Wielki powrót Naomi Osaki! Zdecydowane zwycięstwo w debiucie

Naomi Osaka pokonała Chinkę Saisai Zheng 6:1, 6:4 w meczu I rundy tenisowego turnieju olimpijskiego w Tokio. Dla reprezentantki gospodarzy było to pierwsze spotkanie od niemal dwóch miesięcy.

"Ostatnie spotkanie Naomi Osaka rozegrała pod koniec maja, a mimo to nie schodzi z czołówek prasy. Tym razem została bohaterką ceremonii otwarcia igrzysk w Tokio. Organizatorzy zdecydowali, że to 23-letnia tenisistka, która debiutuje w rywalizacji olimpijskiej, a nie jeden z bardziej doświadczonych japońskich zawodników, zapali znicz olimpijski" - pisał w swoim artykule Dominik Senkowski.

Zobacz wideo Ile medali przywiozą Polacy z igrzysk olimpijskich w Tokio?

- Niewątpliwie największe sportowe osiągnięcie i zaszczyt, jaki kiedykolwiek będę miała w życiu. Nie mam słów, aby opisać uczucia, które teraz towarzyszą mi, ale wiem, że obecnie jestem przepełniona wdzięcznością. Kocham was, dziękuję - napisała z kolei sama wiceliderka światowego rankingu po ceremonii otwarcia.

Naomi Osaka to nie tylko jedna z faworytek do złota w tenisie, czołowa tenisistka świata, ale także postać wywołująca ostatnio spore emocje. Od roku zaangażowana w ruch w Black Lives Matter, w zeszłym roku innej osoby postrzelonej przez amerykańską policję. - Jestem sportowcem, ale przede wszystkim jestem czarnoskórą kobietą. I czuję, że są o wiele ważniejsze sprawy, które wymagają natychmiastowej reakcji, niż oglądanie mnie, jak gram w tenisa - napisała, gdy przed US Open wycofała się z turnieju Western and Southern Open. Impreza została przerwana, a gdy ostatecznie ją wznowiono, Osaka wycofała się w półfinale z powodu kontuzji. Mama tenisistki jest z Japonii, tata z Haiti.

W maju w Paryżu Osaka była bohaterką kolejnego zamieszania. Jeszcze przed turniejem Roland Garros zapowiedziała bojkot konferencji prasowych. Jej decyzja podzieliła środowisko tenisowe. - To część naszej pracy - mówili zgodnie Iga Świątek, Rafael Nadal i Ashleigh Barty. Ostatecznie Japonka wycofała się z turnieju przed drugą rundą i od tego czasu nie grała oficjalnego meczu. Zabrakło jej m.in. na wielkoszlemowym Wimbledonie. 

Zwycięski powrót, Chinka bez szans

W niedzielę Naomi Osaka wróciła na kort i uczyniła to w efektownym stylu. W I rundzie turnieju olimpijskiego szybko rozprawiła się z 52. w rankingu WTA Chinką Saisai Zheng 6:1, 6:4. 

Biorąc pod uwagę, jakie podejście Osaki do tenisa przedstawił netflixowy miniserial, trudno mówić, aby Japonka była głodna gry. Niemniej jednak, już na samym początku toczonego w ogromnym upale pojedynku Osaka pokazała, dlaczego to ona jest obecnie jedną z najlepszych tenisistek świata.

Wygrała pierwsze pięć gemów, dwukrotnie przełamując przeciwniczkę, choć nie we wszystkich gemach zwycięstwo przychodziło szybko, łatwo i przyjemnie. Pierwszego wygrała do zera, ale już w piątym doszło do czterech równowag i Osaka musiała bronić trzech break-pointów. W pierwszym secie nie mogło już jednak dojść do żadnej sensacji - Japonka wygrała 6:1. 

W drugiej partii faworytce było już trudniej, ale jedno przełamanie już z początku seta pozwoliło Osace wygrać seta 6:4, bowiem w całym meczu Japonka nie dała się przełamać Chince ani razu. Najbliżej wyrównania było przy stanie 4:3 dla Osaki. Zheng miała nawet dwa break-pointy, ale ich nie wykorzystała i w ten sposób zaprzepaściła szanse na doprowadzenie do trzeciego seta.

W kolejnej rundzie Osaka zmierzy się ze Szwajcarką Viktoriją Golubić (WTA 50.), a w ćwierćfinale może trafić na reprezentantkę Polski i swoją dobrą koleżankę - Igę Świątek. Warto zaznaczyć, że z turniejem pożegnało się już kilka faworytek, m.in. Australijka Ashleigh Barty.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.