Aleksanda Jarmolińska kilka dni przed igrzyskami w Tokio dokonała oficjalnego coming outu. Wystąpiła w klipie nagranym dla stowarzyszenia Miłość Nie Wyklucza - powiedziała w nim, że jest osobą LGBT+. - Trudno mówić o coming oucie, bo wszystkie osoby, które mnie znają, wiedzą, że jesteśmy ze sobą tak długo. To było jednak oficjalne wystąpienie. Nie ukrywaliśmy się jednak też z tym specjalnie, bo w mediach społecznościowych wrzucaliśmy wiele wspólnych zdjęć - powiedziała w rozmowie z Onetem.
Na ceremonii otwarcia Jarmolińska pojawiła się nawet w maseczce z kolorami tęczy. Jak zapewnia, nie założyła jej dla manifestacji poglądów. - Po prostu jest najwygodniejsza za wszystkich, jakie posiadam. Dobrze mi się w niej oddycha. Była to zatem decyzja związana z wygodą, ale oczywiście z manifestem, jaki z tego wyszedł, nie mogę się nie zgodzić - powiedziała.
Polska olimpijka chce wziąć ślub. "W Polsce nic z tego nie wynika"
Polka zdradziła też, że po igrzyskach zamierza wziąć ślub ze swoją partnerką. Uroczystość odbędzie się w Danii. - Ubolewam nad tym, że nie możemy tego dokonać w naszym kraju. Czujemy się przez to dyskryminowane. Z faktu, że będziemy w związku małżeńskim z osobą tej samej płci, nic nie wynika w Polsce. Mówię tu o takich zwykłych sprawach, jak odebranie czegoś na poczcie, czy informacje u lekarza. Nie mówiąc o wspólnym rozliczeniu podatku - powiedziała Jarmolińska.
Aleksandra Jarmolińska rywalizuje w Tokio w skeecie (dziedzina strzelectwa sportowego - red.). Po pierwszym dniu zajmuje 17. miejsce i nadal walczy o finał. Po pierwszym dniu eliminacji ma 69 punktów. W poniedziałek odbędzie się druga część zawodów, w której do zdobycia będzie 50 punktów. Jarmolińska między treningami mocno zadbała też o swoją edukację. Sportsmenka jest doktorem nauk ścisłych i przyrodniczych w dyscyplinie informatyka.