To była ostatnia akcja meczu. Bahrajn przegrywał ze Szwecją 31:32, długo rozgrywał atak pozycyjny, aż w końcu jego zawodnikom udało się wywalczyć rzut karny. Szwedzi dokonali zmiany w bramce, między słupkami pojawił się Andreas Palicka, który został bohaterem spotkania. Palicka obronił rzut karny, dzięki czemu Szwedzi wyszarpali zwycięstwo w pierwszym meczu na igrzyskach olimpijskich. Wyszarpali, choć przed spotkaniem wydawało się, że wygrają je pewnie i wysoko. W tym roku Szwedzi zostali przecież wicemistrzami świata. Bahrajn w tamtym turnieju był sklasyfikowany na 21. miejscu!
Tak się jednak nie stało, mimo że zespół z Europy po dziewięciu minutach prowadził 7:3. Później jednak nieoczekiwanie do głosu doszli reprezentanci Bahrajnu, którzy rzucili kilka goli z rzędu i do przerwy sensacyjnie prowadzili 18:16.
W drugiej połowie zawodnicy z Bahrajnu utrzymywali przewagę i było tak niemal do samego końca spotkania. Dopiero na 50 sekund przed końcem meczu Szwedzi objęli prowadzenie 32:31, które dowieźli do końca dzięki doskonałej interwencji Palicki.
- Mam mieszane uczucia. Z jednej strony cieszę się, że wygraliśmy, ale z drugiej nie pokazaliśmy się z najlepszej strony w pierwszym meczu igrzysk. Nie mieliśmy kontroli nad meczem i mieliśmy sporo szczęścia. Ono jednak też jest czasem potrzebne nawet najlepszym zespołom - powiedział po meczu Palicka.
W innych meczach tej grupy Dania pokonała Japonię 47:30, a Egipt wygrał z Portugalią 37:31. Do ćwierćfinału awansują po cztery zespoły z obu grup. Kolejne mecze już w poniedziałek. Szwecja zagra z Japonią, Bahrajn z Portugalią, a Dania z Egiptem.