Mistrzyni świata oburzona przed igrzyskami. "Musiałam podjąć bardzo trudną decyzję"

Hiszpańska gwiazda pływania synchronicznego Ona Carbonell w ostrych słowach skrytykowała organizatorów igrzysk olimpijskich w Tokio. Powód tej krytyki jest jednak wyjątkowy nietypowy - Hiszpanka nie mogła zabrać do Japonii rocznego syna, którą karmi piersią.

Ona Carbonell jest mistrzynią świata i dwukrotną mistrzynią Europy w pływaniu synchronicznym, która w tej konkurencji wywalczyła przez swoją bogatą karierę zawrotną liczbę 38 medali wielkich imprez. Także igrzysk olimpijskich - 31-letnia Hiszpanka zdobyła srebro i brąz w Londynie w 2012 roku. Teraz wybiera się do na kolejne swoje igrzyska do Tokio w nowej roli - matki. Od roku jest matką synka Kaia, którego karmi piersią i którego nie będzie mogła zabrać ze sobą do stolicy Japonii. Hiszpańska pływaczka postanowiła zaprotestować w mediach społecznościowych przeciwko warunkom stworzonym sportsmenkom znajdującym się w podobnej sytuacji. 

Zobacz wideo Ile medali przywiozą Polacy z igrzysk olimpijskich w Tokio?

- Mimo że w niektórych mediach pojawiały się informacje, że będziemy mogły lecieć na igrzyska olimpijskie w Tokio ze swoimi dziećmi karmionymi piersią lub w najmłodszym wieku, zostałyśmy poinformowane przez organizatorów o drastycznych środkach ostrożności, które uniemożliwiają dla mnie taką opcję. Po otrzymaniu niezliczonej ilości wsparcia i życzeń, abym mogła pojechać do Tokio z Kaiem, chciałabym wyrazić swój zawód i niezadowolenie, że ostatecznie będę musiała jechać bez niego - napisała Carbonell w opisie wideo opublikowanego na Instagramie. 

- Jedyne, co możemy obecnie zrobić, to czekać na koniec tej pandemii, aby świat wrócił do normalności i sposoby na połączenie obowiązków rodzinnych z karierą sportową na najwyższym poziomie będą łatwiejsze dla wszystkich. Dziękuję wszystkim za wsparcie - dodała 31-letnia Hiszpanka. 

- Kiedy Kai się urodził, doszłam do wniosku, że wracam do pełni sprawności na tyle szybko, że będę mogła pojechać na igrzyska do Tokio. Pierwsza rzecz, o którą zapytałam, było to, czy będę mogła zabrać Kaia ze sobą, gdyż karmię go piersią. Okazało się, że nie. Kilka tygodni temu kilka sportsmenek zaczęło pisać o tym na swoich mediach społecznościowych. Tematem było łączenie rodziny i karmienia piersią z udziałem na igrzyskach olimpijskich. Wniosek był taki, że jest to bardzo trudne do połączenia - mówiła Carbonell na wspomnianym wideo, na którym występuje ze swoim rocznym synkiem, karmionym piersią w trakcie materiału. 

- Po licznych skargach rozmawiałam m.in. z hiszpańskim komitetem olimpijskim i MKOl, którzy bardzo mi pomogli. Wraz z trenerem napisaliśmy petycję o możliwość zabrania Kaia ze sobą i odpowiedziano mi, że będzie to możliwe. Później jednak okazało się, że zasad nie ustala MKOl, a japoński rząd i na tej podstawie warunki się zmieniły. Musiałam podjąć bardzo trudną decyzję. Trener i zespół bardzo mnie w tym wspierali, tak samo moja rodzina, ale warunki proponowane przez japoński rząd sprawiają, że niemożliwym jest połączenie występów zawodowego sportowca z przebywaniem z rodziną - opowiadała hiszpańska pływaczka synchroniczna.

- Mój mąż Pablo i Kai musieli być w hotelu, a o tym, jak daleko byliby ode mnie, dowiedzielibyśmy się dopiero po przybyciu, a do tego nie mogliby oni opuszczać hotelu przez 20 dni, w trakcie których byłabym w Tokio. Aby karmić Kaia, musiałabym opuszczać wioskę olimpijską, "bańkę" i jechać do ich hotelu, ryzykując przy tym zdrowiem mojego zespołu w trakcie igrzysk olimpijskich - celem, do którego przygotowujemy się latami. Poza tym, dla Pablo i Kaia nie byłoby korzystne nie móc wyjść z pokoju hotelowego przez tak długi okres. To była dla mnie bardzo trudna decyzja i chciałam powiedzieć o tym głośno, aby pomóc wszystkim, którzy znaleźli się w podobnej, nienormalnej sytuacji - podsumowała Ona Carbonell.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.