Co z igrzyskami olimpijskimi? Jest apel o globalną rozmowę i stan "quasi wyjątkowy"

"Potrzebujemy globalnej rozmowy" - apeluje w tytule swojego artykułu brytyjskie czasopismo medyczne "The Lancet". Zdaniem dziennikarzy organizatorzy igrzysk olimpijskich w Tokio powinni dokładnie rozważyć organizację imprezy i ewentualne zagrożenia z nią związane.

Na sześć tygodni przed rozpoczęciem igrzysk olimpijskich w Tokio, w Japonii wciąż panuje stan wyjątkowy. To wynik zabezpieczeń, jakie wprowadziły władze kraju w ramach walki z czwartą falą epidemii koronawirusa. Obostrzenia wprowadzono pod koniec kwietnia i jak podaje agencja informacyjna Kyodo, prawdopodobnie potrwają do 20 czerwca. Rozwiązanie to nie podoba się brytyjskim dziennikarzom, którzy zwracają uwagę na potencjalne zagrożenia organizacji IO 2020. 

Zobacz wideo Vital Heynen wskazał, co cieszy go po pierwszym meczu reprezentacji. "Nie podjąłem jeszcze żadnej decyzji"

Igrzyska olimpijskie zagrożone? "Nie możemy się teraz wycofać"

Brytyjscy dziennikarze piszą, że eksperci w dziedzinie zdrowia mają pewne zastrzeżenia dotyczące bezpieczeństwa organizacji IO w Tokio.  Mówi się m.in. o 10 tys. wolontariuszy, którzy zrezygnowali z udziału w wydarzeniu czy badaniach opinii publicznej, które wykazały, że większość respondentów uważa, że Igrzyska powinny zostać przełożone lub odwołane.

Głównym czynnikiem niesprzyjającym organizacji imprezy jest brak obowiązku szczepień, który dotyczy nie tylko 15 tys. sportowców, którzy przylecą do Japonii z ponad 200 krajów, ale też blisko 80 tys. dziennikarzy, którzy zamierzają relacjonować wydarzenia prosto z Tokio. 

Odmienne zdanie ma Międzynarodowy Komitet Olimpijski oraz japoński rząd, które wspólnie zapewniają, że organizacja igrzysk olimpijskich nie wiąże się z żadnymi niechcianym skutkami. - Zostaliśmy postawieni w sytuacji, w której nie możemy się zatrzymać. Będziemy potępiani, jeśli to zrobimy, jak również wtedy, gdy tego nie zrobimy - napisał Kaori Yamaguchi, członek wykonawczy Japońskiego Komitetu Olimpijskiego. 

Światowa Organizacja Zdrowia milczy ws. zagrożeń. Japonia sprosta wymaganiom w przypadku kolejnej fali?

Dziennikarze skierowali do Światowej Organizacji Zdrowia pytanie o bezpieczeństwo igrzysk, jednak nie otrzymali żadnej odpowiedzi. Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób powiedziało "The Lancet", że "nie przeprowadziło, ani nawet nie omawiało oceny ryzyka dla igrzysk". 

Nie wiadomo także, co z obecnością lokalnych kibiców w trakcie igrzysk. W obawie przed nagłym wzrostem zapotrzebowania na usługi zdrowotne, około sześciu tysięcy lekarzy Tokyo Medical Practitioners Association zwróciło się do premiera Japonii, Yoshihide Suga z prośbą o wstrzymanie igrzysk mówiąc, że szpitale "mają pełne ręce roboty i nie mają prawie żadnych wolnych mocy przerobowych". 

Z powodu obaw ekspertów, władze Japonii rozważają wprowadzenie stanu "quasi wyjątkowego" - podała agencja Kyodo, cytując anonimowe źródła. Wiąże się to ze zmniejszeniem obostrzeń w porównaniu do stanu wyjątkowego. Decyzja w tej sprawie ma zostać podjęta w najbliższy czwartek. W środę natomiast władze mają ustalić, ile będzie wynosił maksymalny limit kibiców na igrzyskach.

Więcej o:
Copyright © Agora SA