Za część kolekcji olimpijskiej zapłaci polski rząd. "PKOl dostał 3,5 mln zł"

- PKOl funkcjonuje w oparciu o partnerów i sponsorów. Ich sytuacja jest trudniejsza niż w przeszłości. Firma 4F, która od lat jest Sponsorem Kolekcji Olimpijskiej, przekaże nam ją na innych niż dotychczas zasadach. Część sprzętu dla Polskiej Reprezentacji Olimpijskiej Tokio 2020 zostanie sfinansowana dzięki dotacji Ministerstwa Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu - mówi Andrzej Kraśnicki. Z prezesem PKOl-u rozmawiamy o końcówce przygotowań kadry do igrzysk w Tokio.

Igrzyska w Tokio miały się odbyć rok temu, ale przełożono je z powodu pandemii. Teraz, mimo że świat cały czas walczy z COVID-19, rozpoczęcie imprezy jest planowane na 23 lipca. Jak do igrzysk w pandemii przygotowuje się PKOl i na jakie wyniki kadry liczy szef naszego olimpizmu?

Zobacz wideo Igrzyska w Tokio przełożone. "Słuszna i odpowiedzialna decyzja"

Łukasz Jachimiak: Czy PKOl stworzył prognozę medalową na igrzyska Tokio?

Andrzej Kraśnicki: Na tym etapie jeszcze jest bardzo trudno prognozować, bo nie ma składu olimpijskiej kadry, jeszcze trwają kwalifikacje. Do tego wiele imprez w różnych dyscyplinach ostatnio odwoływano i trudno się porównać z rywalami z innych krajów. Ale nadzieje nasze są takie, że medali będzie kilkanaście, że wynik będzie lepszy niż na igrzyskach w Rio de Janeiro w 2016 roku.

Andrzej Wroński, dwukrotny mistrz olimpijski, mówił na Sport.pl o 15 medalach. To realna liczba?

- Podzielam ten pogląd, to jest możliwe. Chciałbym, żeby tak było.

Zgodzi się Pan, że brakuje nam pewniaków? Widzi Pan w polskiej kadrze kogoś, kogo występ zaznaczy Pan w kalendarzu na czerwono, spodziewając się złota?

- Za długo jestem w sporcie, żebym powiedział, że kiedykolwiek są tacy pewniacy. Myślę, że będzie wiele niespodzianek. Sytuacja w innych krajach jest według mnie podobna. Zobaczymy czy w pandemii będą mogli wystąpić wszyscy faworyci. Miejmy nadzieję, że w liczbie naszych medali będą też takie zdobyte przez sportowców, o których dziś nie myślimy.

Na wskazanie naszych faworytów nie da się Pan namówić? Nie powie Pan o Pawle Fajdku albo o siatkarzach?

- Nigdy nie wymieniam nazwisk, bo to jest deprymujące dla pozostałych. Uważam, że każdy, kto jedzie na igrzyska, ma ogromną szansę.

Ogłoszeniu, że polska kadra zostanie zaszczepiona na covid towarzyszyła informacja, że niewiele państw podjęło taką decyzję. I że to może być jedna z naszych przewag.

- Nie będziemy jednym z pierwszych krajów, który szczepienia przeprowadzi. Mam listę ponad 10 krajów, które już szczepienia organizowały.

To sportowe potęgi?

- To bardzo różne kraje. I bardzo wiele jest krajów, które podjęły decyzję o szczepieniu swoich olimpijczyków, ale jeszcze szczepić nie zaczęły. Czyli są w takiej sytuacji jak Polska.

My będziemy szczepić aż tysiąc osób, czyli program uwzględni wszystkich, którzy mają chociaż cień szansy na wywalczenie kwalifikacji?

- Tak, żeby nie było takiej sytuacji, że ktoś uzyska kwalifikację, a nie ma możliwości udziału w zawodach, bo nie został zaszczepiony i zachorował.

Czy PKOl płaci za szczepienia olimpijczyków?

- Nie. Każdy obywatel, który poddaje się szczepieniu, robi to bez opłat. Koszt ponosi państwo. Z olimpijczykami jest tak samo.

A jak bardzo przez pandemię wzrosły wydatki na przygotowania kadry do igrzysk?

- PKOl funkcjonuje w oparciu o partnerów i sponsorów. Ich sytuacja jest trudniejsza niż w przeszłości. Firma 4F, która od lat jest Sponsorem Kolekcji Olimpijskiej przekaże nam ją na innych niż dotychczas zasadach. Część sprzętu dla Polskiej Reprezentacji Olimpijskiej Tokio 2020 zostanie sfinansowana dzięki dotacji Ministerstwa Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu.

Czyli olimpijską kolekcję ubrań po prostu tym razem kupicie?

- Nasza umowa z 4F to wzajemna wymiana świadczeń. Reguluje wiele kwestii, między innymi promocję 4F jako Sponsora Kolekcji Olimpijskich. Tym razem za część kolekcji na Igrzyska w Tokio zapłacimy gotówką, by wesprzeć polską firmę – naszego wieloletniego partnera. Wszystko odbywa się na zasadach określonych z 4F.

Ministerstwo sportu przestało działać samodzielnie, teraz mamy Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu. Czy to w żaden sposób nie utrudniło przygotowań do Tokio?

- Jestem przekonany, że relacje z nowym kierownictwem mamy niezwykle pozytywne. Obecność wicepremiera Glińskiego na konferencji na 100 dni przed igrzyskami to potwierdza. Mamy dobre relacje. Jest również wsparcie ze strony rządu, jeśli chodzi o przygotowania Igrzysk Europejskich Kraków 2023. Pomagają zarówno wicepremier Gliński, jak i wicepremier Sasin.

Premier Gliński powiedział, że tylko w roku 2021 ministerstwo przeznaczyło 132 mln złotych na przygotowania kadry do igrzysk w Tokio. Czy Pan może podać kwotę zainwestowaną w projekt Tokio 2020 przez pięć lat począwszy od zakończenia igrzysk Rio 2016?

- To pytanie do ministra. Ja tej sumy nie chcę wymieniać. Ale myślę, że zawsze może być więcej.

Wicepremier wyjaśnia: PKOl dostał 3,5 mln złotych

Informację od prezesa Kraśnickiego dla Sport.pl komentuje Piotr Gliński, wicepremier i minister Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu:

Na zakup olimpijskiej kolekcji Polski Komitet Olimpijski dostał 3,5 mln złotych z ministerstwa kultury i sportu, z rezerwy pana premiera Morawieckiego. PKOl się do nas zwrócił o to i myśmy wyszarpali z rezerwy premiera pieniądze i przekazaliśmy je PKOl-owi. Faktycznie w związku z pandemią firma 4F jest w złej sytuacji i nie może zasponsorować kolekcji.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.