"Gest w duchu olimpijskim". Chińczycy traktują szczepionkę jako element polityki zagranicznej

Kacper Sosnowski
Ta propozycja może zapewnić MKOl-owi oddech przed rozpoczynającymi się w lipcu igrzyskami olimpijskimi w Tokio. Czy japoński sceptycyzm i strach przez tą imprezą w środku pandemii koronawirusa, przełamie chińska oferta szczepionek dla olimpijczyków? Ich zakup potwierdził właśnie Thomas Bach.

Przewodniczący Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego przyznał, że Chiny zgodziły się zapewnić koronawirusowe szczepionki dla każdego uczestnika tegorocznych igrzysk w Tokio oraz dla tych sportowców, którzy będą mieli ich potrzebę przed Zimowymi Igrzyskami Pekin 2022. Oferta wypłynęła od Chińskiego Komitetu Olimpijskiego i dotyczy też wszystkich paraolimpijczyków. Bach nazwał ją gestem zgodnym z "prawdziwym olimpijskim duchem solidarności".

MKOl chce pokryć koszty szczepionek dla wszystkich zawodników, a dystrybucja leków odbywałaby się za pośrednictwem międzynarodowych agencji. Bach zapewnił również, że MKOl zakupi także dodatkowe dawki szczepionek i przekaże je do krajów sportowców, które ich potrzebują. 

Zobacz wideo Co z igrzyskami w Tokio? "Najważniejsze jest zdrowie i bezpieczeństwo zawodników"

Uspokoić Japończyków, zrównać szanse sportowców 

Na razie nie wiadomo, ile dawek szczepionek zostanie zakupionych ani ile będzie kosztował cały program. MKOl może na tej operacji sporo zyskać. Oferta zaszczepienia uczestników igrzysk przed przylotem do Tokio, powinna uspokoić nieco japońską opinię publiczną i zmniejszyć obawy obywateli gospodarza igrzysk. Przypomnijmy, że przeprowadzane w Japonii sondaże pokazują coraz silniejsze nastroje przeciwko tym zawodom. Już ponad dwie trzecie obywateli chce ich odwołania, lub kolejnego przełożenia. 

Tymczasem Japonia przez dość restrykcyjne przepisy regulujące dopuszczanie na rynek nowych szczepionek i długi proces badań klinicznych, dopiero zaczyna program szczepień swoich obywateli.  

Na razie pewne jest, ze Japonia nie będzie brała udziału w procesie dostarczania szczepionek uczestnikom przełożonych igrzysk, a tamtejsi sportowcy ich nie przyjmą. Minister ds. igrzysk Tamayo Marukawa powiedział, że MKOl nie konsultował się z Japonią w sprawie chińskich szczepionek i przypomniał, że nie zostały one zatwierdzone do użytku w Japonii. Jeszcze raz przyznał, że samo szczepienie zawodników nie będzie warunkowało uczestnictwa w zawodach. 

Chińskie szczepionki dla olimpijczyków mogą jednak zapewnić sportowcom z różnych części świata równe szanse na dostęp do igrzysk. Gdy w niektórych krajach sportowcy muszą czekać na swą kolej do szczepień w innych państwach obok personelu medycznego, nauczycieli czy osób starszych, olimpijczycy już znaleźli się na uprzywilejowanej liście. Taka sytuacja ma np. miejsce w Indiach, Izraelu, Meksyku czy na Węgrzech. Na Litwie już zaszczepiono sporą grupę sportowców szykujących się na wyjazd do Tokio.  

Chińskie narzędzie polityki? 

Oferta chińskich szczepień dla olimpijczyków odbierana jest jednak dwojako. Dla niektórych to oznaka, traktowania szczepionek jako narzędzia polityki zagranicznej. Pytanie dlaczego kraj liczący ponad 1,4 mld mieszkańców, który nadal potrzebuje cennych dawek szczepionki dla obywateli, decyduje się na eksport serum na COVID? 

Zagraniczne media, w tym "New York Times" przypominają, że w ostatnim czasie sporo mówiło się o tym, że Chiny coraz bardziej pozbawiają Hongkong demokracji, a w Kanadzie czy w Holandii wobec złego traktowania przez Chińczyków mniejszości ujgurskiej, pojawiły się już komentarze, aby odebrać Pekinowi prawo do organizowania zimowych igrzysk w 2022 roku.   

"Igrzyska w kraju, który dopuszcza się ludobójstwa na własnych mieszkańcach, to złamanie najprostszych zasad etyki" - grzmiał niedawno kanadyjski konserwatysta Erin O’Toole.  

Do MKOl-u wpływały już wcześniej prośby od stowarzyszeń reprezentujących Ujgurów Tybetańczyków, Mongołów i mieszkańców Hongkongu o bojkot igrzysk w Pekinie. Być może szczepionki dla olimpijczyków i wspomniany "duch solidarności" są zatem chińską próbą stworzenia wokół siebie bardziej przyjaznego klimatu.  

Z kibicami czy bez? 

Obok przymiarek do szczepienia sportowców (nie byłoby obligatoryjne) nadal nie ma ostatecznej decyzji w sprawie kibiców w Tokio. Jedna z wersji zakłada, że fani z innych krajów nie będą mogli przyjechać do Japonii. Kolejna, że trybuny będą częściowo otwarte tylko dla lokalnych kibiców. MKOl wstrzyma się z jakąkolwiek decyzją w tej sprawie co najmniej do 25 marca. Wtedy ma ruszyć sztafeta z olimpijskim ogniem. Igrzyska, które rozpoczną się 23 lipca, mogą być zatem dość specyficzne. Jeden z ostatnich pomysłów i protokołów bezpieczeństwa zakładał krótką kwarantannę wszystkich uczestników igrzysk i testy na COVID robione nie tylko przed wylotem, ale też w Japonii. Ponadto organizatorzy chcą, by w wiosce olimpijskiej nie dochodziło do gromadzenia się większych grup sportowców. Wstępny plan zakładał, że zawodnicy mogą być zakwaterowani w wiosce dosłownie na kilka dni, tuż przed swoimi zawodami i opuszczą ją od razu, gdy skończą rywalizację. Na miejsce wyjeżdżających pojawiać się będą przedstawiciele następnych dyscyplin. MKOl w zakresie procedur bezpieczeństwa zdaje się na rząd Japonii.  

- Popieramy każdą decyzję japońskiego rządu w tym zakresie - ogłosił niedawno główny koordynator MKOl, John Coates. 

Ogłoszenie dostępu do chińskich szczepionek dla sportowców zbiegło się z wyborem Thomasa Bacha na kolejną kadencję przewodniczącego Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Były sportowiec (mistrz olimpijski we florecie) tym razem nie miał żadnego konkurenta, a wybory z powodu epidemii odbyły się przez Internet. Przewodniczącym MKOl-u można być najwyżej przez dwie kadencje. Pierwsza trwa osiem, druga cztery lata. 

Więcej o:
Copyright © Agora SA