Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
83-letni Mori podczas posiedzenia zarządu Japońskiego Komitetu Olimpijskiego na początku lutego stwierdził, że zwiększenie liczby kobiet w zarządzie musiałoby się wiązać z "ograniczeniem czasu ich wypowiedzi" ponieważ "kobiety mają problem z ich zakończeniem". Dodał, że kieruje nimi "silne poczucie rywalizacji".
Jego słowa odbiły się szerokim echem zarówno w kraju, jak i za granicą. MKOl w specjalnym oświadczeniu określił te wypowiedzi jako "absolutnie niewłaściwe". Prezes Toyoty, jednego z głównych sponsorów igrzysk, Akio Toyoda oznajmił, że komentarz przewodniczącego "różni się od naszych wartości i jest to godne ubolewania".
Wypowiedzi Moriego wywołały również debatę publiczną na temat pozycji japońskich kobiet w polityce i na wysokich stanowiskach. Kraj ten w rankingu równości płci Światowego Forum Ekonomicznego zajmuje 121 miejsce. Całe zestawienie liczy 153 państwa.
Mori przeprosił za swoje słowa, ale jednocześnie zaznaczył, że nie zrezygnuje ze stanowiska. Teraz wiele wskazuje na to, że jednak będzie musiał ustąpić. Jego następcą ma zostać 84-letni Saburo Kawabuchi, były prezes tamtejszej federacji piłkarskiej.
To tylko jeden z problemów z organizacją igrzysk w Tokio. Ich start jest zaplanowany na 23 lipca, a koniec na 8 sierpnia. Nie ma jednak stuprocentowej pewności, że rzeczywiście się odbędą. Obecnie około 80% Japończyków jest przeciwnych organizacji imprezy. Jest to spowodowane obawami o sytuację epidemiczną w kraju po zawodach.