Skolimowska piąta, Kuzienkowa ze złotem

Kamila Skolimowska piąta w konkursie rzutu młotem. - W Atenach nie wierzyła w siebie - tłumaczy jej trener

Rosjanka Olga Kuzienkowa była wczoraj nie do pokonania. Wielka przegrana z finału w Sydney, gdzie odbierała srebrny medal, jakby to było wezwanie na kolegium do spraw wykroczeń, w pierwszych trzech rzutach dwa razy pobiła rekord olimpijski.

Kamila, mistrzyni sprzed czterech lat, w trzeciej próbie rzuciła aż 72,57 m - tylko 3 cm gorzej od własnego rekordu Polski. Weszła z piątym wynikiem do ścisłego, ośmioosobowego finału i miała kolejne trzy próby. Dwie z nich były fantastyczne jeśli chodzi o odległość (ok. 73 m), ale, niestety, spalone. - Do prawdziwego szczęścia zabrakło mi 60 cm. Tyle dałoby brązowy medal - powiedziała Polka. - Strasznie żałuję, ale jednocześnie jestem zadowolona z mojego wyniku w tak trudnym konkursie. Mam świadomość, że dałam z siebie wszystko, na co mnie dziś było stać. Spalone rzuty to skutek błędów technicznych. Nie zdążyłam opanować rzucania czterema obrotami, bo ćwiczę to z nowym trenerem dopiero od lutego. Przede mną jeszcze dwie olimpiady.

- Kamila mogła spokojnie zdobyć medal. W pierwszej próbie rzuciła 69,91 z trzech obrotów. Czwarty dałby jej cztery metry więcej - powiedział białoruski trener Skolimowskiej Piotr Zajcew. - W Atenach nie wierzyła w siebie. Ale jej czas nadejdzie. Będzie pierwszą kobietą, która rzuci 80 m!

Wyniki

Copyright © Agora SA