Osiem lat temu w Pekinie było srebro. W Londynie w 2012 roku była faworytką, ale trzy tygodnie przed igrzyskami fatalnie się połamała. Teraz celowała w złoto, to jedyne trofeum, którego jej brakuje w kolarskim CV.
Włoszczowska dobrze wystartowała na sześć okrążeń, każde po 4,9 km, na trudnej trasie w 30-stopniowym upale. Od początku wyścigu trzymała się w czołówce. Przez dwa okrążenia nieco z przodu była Szwajcarka Linda Indergand, ale na więcej niż kilkanaście sekund nie była w stanie uciec. Na trzecim okrążeniu Włoszczowska razem ze Szwajcarką Jolandą Nett i Szwedką Jenny Rissveds na długim zjeździe dopędziły prowadzącą Indergand, szybko przegoniły i zaczęły budować przewagę.
Na czwartym okrążeniu z prowadzącej grupy odpadła Nett. Przed piątym okrążeniem Włoszczowska i Rissveds miały nad nią 29 sekund przewagi. Kolejne zawodniczki traciły już blisko minutę.
Włoszczowska na piątym okrążeniu postanowiła narzucić swoje tempo jadąc pod górê, ale Szwedka trzymała jej się na kole. Potem na zjeździe Rissveds próbowała odjechać, ale Włoszczowska jej na to nie pozwoliła.
Na szóstym okrążeniu na pierwszym podjeździe Szwedka zaatakowała. Wykorzystała słabszy moment Polki, szybko odskoczyła jej na kilkadziesiąt metrów. Rissveds pędziła na zjazdach, Włoszczowska nie była w stanie nadrobić tego dystansu. W połowie okrążenia było to już blisko 30 sekund. Złoto odjechało razem ze Szwedką.
Polak nie wytrzymała tempa Rissveds, do której na mecie straciła 37 sekund. Brąz zdobyła Kanadyjka Catharine Pendrel.
To 11. medal dla Polski na igrzyskach i trzeci srebrny medal w Rio. 11 krążków to na razie najlepszy wynik olimpijskiej reprezentacji od igrzysk w Sydney w 2000 roku, skąd Polacy przywieźli aż 14 medali.
Maja Włoszczowska pędzi po srebro. Brawurowa jazda na olimpijskiej trasie [ZDJĘCIA]
