Rio 2016. Chorwacja - Polska. Wleklak: nie panikować, grać cierpliwie. Wygramy

- Zaskoczymy Chorwatów. Zagramy bardzo dobrą piłkę ręczną. Uważam, że wygramy - mówi przed ćwierćfinałem igrzysk w Rio Damian Wleklak, trener reprezentacji Polski B, a w przeszłości kapitan kadry, srebrny i brązowy medalista mistrzostw świata. Relacja na żywo z meczu Chorwacja - Polska w Sport.pl o godz. 1.30 w nocy ze środy na czwartek

Obserwuj @LukaszJachimiak

Łukasz Jachimiak: Chorwacja wygrała grupę A, my w grupie B zajęliśmy czwarte miejsce, ona gra w Rio dobrze, my znacznie poniżej oczekiwań, a nasze ostatnie spotkanie z tym rywalem to klęska 23:37 w Krakowie, w meczu o awans do strefy medalowej mistrzostw Europy. Można się nie bać ćwierćfinału turnieju olimpijskiego?

Damian Wleklak: ja jestem raczej spokojny. Uważam, że wygramy. Mam tylko nadzieję, że Michał Jurecki wróci. Zaskoczymy Chorwatów. Jeżeli Michał zagra, to inaczej będzie wyglądała nasza obrona, dużo lepszy będzie też nasz atak. Od razu częściej będziemy wykorzystywać kołowych, "Sypę" [Kamila Syprzaka] i Bartka Jureckiego. Naprawdę jestem bardzo spokojny. To jest dobry moment, żebyśmy poszli do góry.

Po krakowskiej masakrze Karol Bielecki stwierdził, że mamy za słaby zespół, by pokonać Chorwację tak dobrze grającą w obronie. Nie wygląda na to, żeby nasz zespół od tamtego czasu stał się mocniejszy, a Chorwaci na pewno znów zagrają w defensywie wysoko i bardzo agresywnie.

- Tamten mecz już był, już się skończył, okoliczności były wtedy inne, inna była atmosfera. Teraz chłopaki są na igrzyskach i - inaczej niż wtedy - nie mają nic do stracenia. Dlatego czuję, że wyjdziemy i zagramy bardzo dobrą piłkę ręczną. Karol może tak uważać, ja oceniam, że potencjał co najmniej ośmiu ludzi od nas pozwala Chorwatów pokonać. Mamy uniwersalną czwórkę - Karola, Michała Jureckiego, Mariusza Jurkiewicza i Krzyśka Lijewskiego. Do tego dochodzą Syprzak i Michał Szyba, mamy rozwiązania z Przemkiem Krajewskim, mamy Sławka Szmala - naprawdę możemy spokojnie ten mecz wygrać.

Pod warunkiem, że wszystko u nas zagra na sto procent, co na razie w Rio nie udało się w żadnym z pięciu meczów.

- Ale chyba wszyscy się zgodzą, że może się udać? Mamy zawodników z wielkim doświadczeniem z największych imprez, z wygraną Ligą Mistrzów kilka tygodni temu. I mamy też trenera, który ma pomysł. Może na razie nie wychodziło, ale Tałant Dujszebajew jest tak doświadczony, że wie, jak rozbijać wysoką obronę. Nawet tak znakomitą jak chorwacka.

W Krakowie środkowego rozgrywającego z prawdziwego zdarzenia nie mieliśmy, teraz Mariusz Jurkiewicz gra i choć w wielkiej formie nie jest, choć widać po nim brak rytmu meczowego, to akurat w meczu z Chorwacją może być kluczowym graczem?

- Dokładnie tak. Mariusz dopiero co wrócił, stracił cały sezon, bo był kontuzjowany. Stara się dać tyle, ile od niego oczekujemy, ale to bardzo trudne w takiej sytuacji, w jakiej jest. Jednak jego potencjał, doświadczenie, zaangażowanie - to wszystko będzie bardzo ważne. On na pewno rzuci wszystko, co jest możliwe i pomoże drużynie.

Przed poprzednim ćwierćfinałem igrzysk, w 2008 roku w Pekinie, byliśmy faworytem, spodziewaliśmy się zwycięstwa nad Islandią. Teraz zagramy chyba bez presji?

- Gierki i tak będą, Chorwaci na pewno chętnie łatki faworyta nie przyjmą. Ale tak - oni grają w Rio lepiej, większość kibiców spodziewa się ich wygranej. Tymczasem może być tak, że my rozegramy supermecz, a oni akurat będą mieli obniżkę formy.

Jesteś zaskoczony, że Chorwaci wygrali grupę m.in. z Francją i Danią?

- Nie. Francuzi to doświadczony zespół, który w grupie zawsze ma jakąś wpadkę, a później się rozkręca. Tym razem przegrali z Chorwatami, dzięki czemu nasz rywal zajął pierwsze miejsce. Ale nie powiedziałbym, że Chorwaci są od Francuzów lepsi.

Pewnie warto przypomnieć inny mecz Chorwatów - z pierwszej kolejki, przegrany 23:30 z Katarem?

- To prawda, na przykładzie warto pokazać, że są jak najbardziej do wypunktowania. W ogóle strasznie jestem ciekawy ćwierćfinałów. Kiedy słyszę, jak wszyscy typują, że Niemcy łatwo pokonają Katar, to się dziwię. Moim zdaniem to Katar może zagrać o medale. Ćwierćfinały to strasznie dziwne mecze, w nich najlepsi zawodnicy popełniają proste błędy. To w tej fazie nerwy są największe.

Ile meczów Chorwatów w Rio widziałeś?

- Trzy.

Jakie są ich słabe strony, jak z nimi grać?

- Trzeba grać bardzo cierpliwie, czekać na ich błąd. Jeżeli wyjdą obroną 3-2-1, a pewnie wyjdą, to trzeba będzie spokojnie przytrzymać piłkę, nie panikować, nie rozgrywać zbyt szybko, szukać pustych miejsc. One będą, bo ta obrona z jednej strony jest agresywna i zmusza do błędu, ale z drugiej trudno ją utrzymać nie robiąc dziur, kiedy rywal zachowa spokój i pogra dłużej. Musimy też nie pozwolić im wyprowadzać kontr. Mają świetnych skrzydłowych, którzy bardzo szybko biegają i w sytuacjach sam na sam prawie się nie mylą.

Szmal - bo to pewnie na niego postawi trener - zagra w końcu w Rio wielki mecz?

- Trener mówił, że dobre mecze przyjdą. I Sławka, i wszystkich. Ja w to cały czas wierzę i bardzo mocno trzymam za chłopaków kciuki. W grupie był mizeria, ale tamta faza nie ma teraz żadnego znaczenia.

Zobacz wideo

Tak Anita Włodarczyk cieszyła się ze złota i rekordu świata [ZDJĘCIA]

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.