Anita Włodarczyk jechała na igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro w roli wielkiej faworytki w konkursie rzutu młotem. Polka od kilku lat dominuje na światowych arenach i media nie miały wątpliwości, że w Brazylii będzie główną kandydatką do złota. 31-latka to dwukrotna mistrzyni świata i trzykrotna triumfatorka mistrzostw Europy. Na igrzyskach cztery lata temu zdobyła srebrny medal. Jej dominację w konkurencji podkreśla fakt, że jest jedyną kobietą w historii, która rzuca ponad 80 metrów - zrobiła to już sześciokrotnie, rywalkom nie udało się ani razu.
Włodarczyk potwierdziła swoją dominację w najlepszy możliwy sposób. Polka już w drugim rzucie pobiła rekord olimpijski, a w kolejnym poprawiła swój rekord świata. 82 metry i 29 centymetrów, to najlepsze potwierdzenie, że reprezentantka Polski jest jedną z największych gwiazd lekkiej atletyki.
Okazuje się jednak, że nie dla wszystkich...
Podczas olimpijskiego konkursu, brazylijska telewizja skompromitowała się całkowicie. Komentatorzy pomylili Włodarczyk z... Joanną Fiodorow, drugą Polką w olimpijskim finale.
27-letnia zawodniczka nie sprostała oczekiwaniom brazylijskiej telewizji i zakończyła rywalizację w Rio na 9. miejscu. Rezultat 69 metrów i 87 centymetrów nie pozwolił jej zakwalifikować się do ścisłego finału. Włodarczyk pobiła rekord świata. Zdziwienie brazylijskich komentatorów musiało być jedyne w swoim rodzaju.
Rio 2016. Podwójna złota medalistka olimpijska w szabli - Jana Jegorian [ZDJĘCIA]