Rio 2016. Polska - Kuba 3:0. Trzy rzeczy po trzech setach: potrenowali, poodpoczywali, mogą spokojnie czekać

Polska pokonała Kubę 3:0 (25:18, 25:15, 25:17) w swym ostatnim meczu fazy grupowej igrzysk w Rio. Z czterema zwycięstwa i jedną porażką nasz zespół zajął drugie miejsce w tabeli grupy B i w ćwierćfinale zmierzy się z drugim lub trzecim zespołem grupy A. Na losowanie rywala możemy czekać spokojnie, swoje zrobiliśmy

Obserwuj @LukaszJachimiak

1. Udany trening

W "szóstce" Mateusza Bieńka zastąpił wciąż potrzebujący gry, wracający do formy po kontuzji Piotr Nowakowski. Od początku drugiego seta za Mateusza Mikę grał Rafał Buszek, od stanu 10:6 Bieniek wszedł za Karola Kłosa, a pod koniec partii na boisku pojawił się drugi rozgrywający, Fabian Drzyzga. Na trzeciego seta nie wyszedł już Bartosz Kurek, ustępując miejsca Dawidowi Konarskiemu. Przy stanie 19:11 w ostatniej partii za Michała Kubiaka wszedł Bartosz Bednorz. Czyli z Kubą zagrała cała nasza "12".

Trener Stephane Antiga dał swoim zawodnikom i pograć, i poodpoczywać. Mecz z Kubą był chyba najlepszą rzeczą, jaka mogła nam się przytrafić na dwa dni przed olimpijskim ćwierćfinałem. Z jednej strony rywal, który nie miał nic do stracenia i grał odważnie, z drugiej - jednak o klasę gorszy, pozwalający potraktować starcie z nim jak mocną jednostkę treningową. Po pięciu setach z Rosją i porażce dobrze było wrócić do swojej gry, na nowo wszystko sobie poukładać i oszczędzić siły przed wojną, jaka na pewno nas czeka.

2. Mika jeszcze nie dołączył

Mika gra w Rio poprawnie, jest przydatny, ale jeszcze w żadnym meczu nie dał drużynie tyle, ile dać potrafi. On przez rok grał mimo problemów z kolanem, wyleczył je dopiero po majowo-czerwcowych kwalifikacjach olimpijskich w Tokio. Z jednej strony brak Miki w pełni formy martwi, z drugiej dobrze mieć nadzieję, że lada chwila zaskoczy, że odpali, jeszcze wzmacniając już i tak dużą siłę naszej drużyny. To nie jest niemożliwe, przebłyski już mu się zdarzają. Jeden z bohaterów mistrzostw świata sprzed dwóch lat i na igrzyskach może w końcu mieć swój wielki dzień.

3. Swoje zrobiliśmy, czekajmy spokojnie

USA, Kanada, Brazylia, Francja - jeden z tych zespołów będzie naszym rywalem w ćwierćfinale. Kiedy kończyliśmy spotkanie z Kubą pewni awansu z tej czwórki byli tylko Amerykanie. Bardzo dużo zależało od Włochów. Ci wygrywając cztery mecze zapewnili sobie pierwsze miejsce w grupie A już przed ostatnią kolejką. Brazylijczycy i Francuzi bali się, że Italia odpuści mecz Kanadzie, wystawiając graczy rezerwowych. Jeśli tak się stanie, to wicemistrzowie świata i mistrzowie Europy między sobą rozstrzygną, kto pożegna się z turniejem już teraz. My po dobrych meczach w grupie spokojnie czekamy na losowanie (ok. godz. 6 czasu polskiego, po meczu Brazylii z Francją), bo zajmując drugie miejsce zmierzymy się albo z trzecią, albo z drugą drużyną grupy sąsiedniej. Przed turniejem byliśmy przekonani, że w meczu o strefę medalową nie unikniemy jednej z czterech potęg. Nastawmy się więc na taki scenariusz, a jeśli los da Kanadę, uznajmy to za prezent i w środę koniecznie go rozpakujmy.

Tak Anita Włodarczyk cieszyła się ze złota i rekordu świata [ZDJĘCIA]

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.