Igrzyska olimpijskie Rio 2016. Lekkoatletyka. Bieg na 100 m. Rozkręcam się, nakręcam się - czyli Ewa Swoboda na miękko

Zasalutowała, wystrzeliła ze startu, a potem zameldowała wykonanie zadania: Ewa Swoboda jest w półfinale biegu na 100 m. W debiucie, w wieku 19 lat - wielka rzecz

Ta kariera nie zwalnia. Polka awansowała do półfinału z 13. czasem, gorsza w swoim biegu tylko od Amerykanki Tianny Bartoletty. A za metą powiedziała: na miękko poszło.

Swoboda jest wśród 24 najszybszych kobiet igrzysk. Wystartuje w pierwszym półfinale, o 1 w nocy z soboty na niedzielę. Pobiegnie m.in. z Murielle Ahoure z Wybrzeża Kości Słoniowej i Tori Bowie z USA, sprinterkami z trzecim wynikiem na tegorocznych listach światowych - 10,78 (taki sam ma w 2016 Bartoletta). Swoboda jest ze wszystkich półfinalistek najmłodsza, o 10 lat młodsza od broniącej tytułu Jamajki Shelly Ann Fraser-Pryce, o pięć - od najlepszej Europejki Dafne Schippers. I dla Polki to nie jamajskie sprinterki są punktem odniesienia, choć rządzą na bieżniach od kilkunastu lat, tylko Europa. - Ja jestem wpatrzona w Iwet Lalową, friendkujemy się, można tak powiedzieć - mówiła po biegu (to ona ma 19 lat, więc wierzymy jej, że można tak powiedzieć). - Jamajka? Spokojnie. Polska też jeszcze kiedyś będzie górą - zapowiedziała.

Pierwszy raz biegała eliminacje o tak późnej porze, grubo po 23 czasu Rio. - Nie spięłam się. Wynik 11,24 o tej porze to jest hit. Godzina 23:20 a ja sobie dopiero wychodzę na bieżnię. W sobotę bieg będzie dwie godziny wcześniej. Czyli będzie mocniej. Ja tutaj nakręcam się, rozkręcam się. Był luz, bo nie ma co się spinać, to dopiero eliminacje. Jestem szczęśliwa, ale czy są szanse na finał, nie wiem. Niczego nie obiecuję. W półfinale miałam być, taki był plan, wypełniłam. Mam 19 lat i jestem na igrzyskach olimpijskich, to już dużo. Patrzę na znane nazwiska wokół mnie, to motywuje. Nie powiem, że jestem z nimi na równym poziomie. Ale skoro się dostałam, to już jest high level, czego chcieć więcej. Przyglądam się, podziwiam jak wszyscy do tych startów podchodzą. Może ja też tak podejdę, na poważnie, to coś z tego wyjdzie.

Być może kiedyś podejdzie na poważnie, ale na razie dobrze jest, gdy podchodzi po swojemu. - W Rio mi się podoba. Wszyscy mówili, że tu jest brudno. I jest, ale tylko trochę. Mamy okna w pokojach. Jeśli mam na coś narzekać, to na to, że te pokoje są małe i mało różnorodne jedzenie w wiosce. Cały czas jem pizzę. Ale myślałam, że będzie gorzej. Już sobie zaplanowałam tatuaż z kółkami olimpijskimi, ale jeszcze nie wiem gdzie - wyrzucała z siebie w strefie wywiadów. - Trzeba zasalutować, coś pokazać do kamery przed startem, bo wiem że ludzie patrzą. Patrzy rodzina, przyjaciele. Moja miłość jest ze mną, czyli wszystko jest dobrze - mówiła. Z każdego półfinału awansują po dwie zawodniczki, plus dwie z czasami.

Zobacz wideo

Zjawiskowe kaski chińskich kolarzy torowych [ZDJĘCIA]

Więcej o:
Copyright © Agora SA