Rio 2016. Symulowała kontuzję z powodów politycznych?

Z występu na igrzyskach judoczka Joud Fahmy z Arabii Saudyjskiej oficjalnie zrezygnowała przez kontuzje ramienia i nogi. Jednak izraelskie media sugerują, że w Rio de Janeiro mogło dojść do kolejnego skandalu politycznego. Czy MKOl znów zainterweniuje?

Ani Gili Cohen (Izrael), ani Joud Fahmy (Arabia Saudyjska) nie należały do faworytek turnieju judo do 52 kg. Jednak zostały rozstawione w tej samej części drabinki tak, że możliwe było ich starcie w 1/8 finału. Do starcia nie doszło, ponieważ Fahmy poddała swoją walkę z mauretanką Christianne Legentil. Według oficjalnego konta twitterowego jej reprezentacji wszystko przez zwichnięcie ramienia i uraz nogi.

Inny odbiór jej rezygnacji był w Izraelu. Jak donieśli dziennikarze stacji "Channel 2" Fahmy nie była kontuzjowana, ale nie chciała dopuścić do nawet możliwości podjęcia walki z reprezentantką Izraela. Przypomnijmy, że oba kraje są w stanie konfliktu politycznego, nie łączą ich żadne stosunki dyplomatyczne. Arabski bojkot interesów Izraela trwa nieprzerwanie od 1921 roku.

To kolejny skandal polityczny wokół reprezentacji Izraela . Jeszcze zanim zapłonął znicz olimpijski na stadionie w Rio de Janeiro doszło do nieprzyjemnych scen przy przydziale do autobusów wiozących sportowców. Gdy okazało się, że chcą wsiąść do tego samego środka transportu, co reprezentacja Libanu, jeden z działaczy skonfliktowanego kraju kazał kierowcy zamknąć drzwi, a potem zaczął je blokować.

Następnego dnia MKOl udzielił Libańczykom reprymendy. Minister Sportu Izreala, Miri Regev pochwalił Komitet za szybką akcję, zaznaczając, że "oczekuje kolejnych działań, jeśli zdarzą się kolejne przypadki antysemityzmu na międzynarodowych zawodach sportowych".

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.