Rio 2016. Kolarstwo. Porywający wyścig. Niewiadoma szósta

Katarzynę Niewiadomą zmógł ostatni podjazd pod Vista Chinesa, była szósta. A wyścig znów był porywający. I niebezpieczny. Złoto dla koleżanki Polki z grupy RaboLiv - Anny van der Breggen, po niezwykłej pogoni

Można by powiedzieć, że po tym wyścigu jest jedna mądra nauczka: lepiej zjechać wolniej niż zbytnio ryzykować. Można by, gdyż ryzykancka liderka wyścigu Holenderka Annemiek van Vleuten jest ciężko porozbijana po kraksie na ostatnim zjeździe. Byłaby wygrała.

Wsparcie Majki

Można by tak dydaktycznie powiedzieć, gdyby nie przypadek Amerykanki Mary Abbott, samotnie uciekającej po kraksie. Ona przezornie jechała w dół śliską drogą z Vista Chinesa tak wolno, że jej rywalka zyskała 30 sekund do chwili kraksy. Amerykanka straciła medal 200 m przed metą, kiedy dopadły ją i wyprzedziły trzy rywalki: złota van der Breggen, Szwedka Emma Johansson i Włoszka Elisa Longo-Borghini, w sumie sześć medali olimpijskich i mistrzostw świata. Tak mogło być brązowym medalistą olimpijskim Rafałem Majką w sobotnim wyścigu, dościgniętego przez dwóch rywali 1,4 km przed metą - Abbott też umierała z powodu skurczów i wyczerpania. Majka miał tylko takie szczęście, że wilków nie miał na ogonie trzech, lecz dwóch.

Ale od początku. Najpierw były obawy o wiatr. - Powiem szczerze, że dzisiaj dziewczyny będą miały ciężko - powiedział Majka patrząc z zafrasowaniem na drzewa, które szarpał wiatr, gdy jego koleżanka z klubu Krakusa szykowała się do startu przy Forcie Copacabana. Dziewczyny miały mniej kilometrów do pokonania na tej samej trasie co mężczyźni. - Może być tak, że wyścig zostanie przeczesany nie przez górę, ale przez wiatr.

A potem pojechał na przejażdżkę i - razem z kolegami - przystanął na poboczu trasy dziewczyn, aby krzyknąć do nich, umordowanych już od tego wiatru.

W dniu, w którym przerywa się regaty wioślarskie z powodu jego porywów, na rowerze jest okropnie. Szczególnie nad morzem. Więc od rana wyznaczonym zadaniem ekipy była taka jazda, aby dowieźć do podnóża ostatniej góry w jak najmniej naruszonym stanie Niewiadomą, największy kolarski skarb, dziewczynę zaledwie 21-letnią, której wszystko się udaje, która zdominowała klasyfikację młodzieżową w kobiecym kolarstwie. I dla której dwie inne, starsze poświęcają się z ochotą.

Zbyt duża strata

Anna Plichta mówiła przed startem, że ona i Małgorzata Jasińska będą chronić Katarzynę od wiatru. Przy czym byłaby to nieco dziurawa ochrona, bo w kobiecym wyścigu jadą tylko trzy Polki. Ale zmieniły plan, bo okazało się, że wiatr zelżał po południu. Teraz każda miała być w ucieczkach, aby zawsze ktoś był z przodu i czekał tam na Niewiadomą, tak jak Kwiatkowski na Majkę.

Więc najpierw Plichta zabrała się z "odjazdem" i dopiero około 60 km do mety połączyła się z dwoma innymi. Przez ten czas Niewiadoma miała do pomocy tylko Jasińską. Potem wyrwała do przodu Jasińska.

A potem próbowała Niewiadoma.

Jest góralką. Jak Majka kocha jeździć po górach. Ale tutaj nie dała rady na stromym podjeździe na Vista Chinesa, kiedy poszły ataki najmocniejszych dziewczyn, w tym piekielnie mocny atak Mary Abbott.

Polka została w trzeciej grupie, ale przewaga nie było duża. To był świadomy wybór, aby jechać miarowym tempem - na zdjęździe pociąg do ryzyka stopował widok leżącej na poboczu nieruchomo van Vleuten.

Niewiadoma to przyszłość

Koniec był dreszczowcem, po którym trzeba nabrać szacunku dla tego, kto wyznaczył trasę. Góral mógł na niej wygrać, bo podjazd jest piekielny, selektywny jak bramkarze w Domu Rosja w Clube dos Marimbas na Copacabanie. Ale potem ten góral miał do przejechania ponad 16 kilometrów do mety, siedem w dół, dziewięć po płaskim. I w dwóch wyścigach liderzy mieli te same problemy.

Ta trzecia grupa przyjechała zaledwie 20 sekund za van der Breggen. 7-12 sekund straty utrzymywało się na niemal całej długości plaży Ipanema, a potem odcinka na Copacabanie. To niezwykłe: widzisz cel, ale jest on nieosiągalny. Chcesz, ale nogi nie niosą. Niewiadoma widziała van der Breggen, ale już nie była w stanie przyspieszyć. - Na pewno nie jestem szczęśliwa. Przyjechałam walczyć o medal. Nie popełniłam błędu. Ale zabrakło - powiedziała Niewiadoma.

Została jej czasówka, będzie w środę.

Niewiadoma to jednak przyszłość. Za cztery lata w Tokio będzie w najlepszym wieku dla kolarza - jak Majka dziś, jak Kwiatkowski. A i oni będą w bardzo dobrym wieku. Nic się więc nie stało, że się nie udało - w jej przypadku, po takim wyścigu, nie brzmi to wcale żartobliwie, lecz bardzo poważnie.

Zobacz wideo
Więcej o: