Rio 2016. Burmistrz Rio de Janeiro do narzekających Australijczyków: Dam wam kangura

Australijscy sportowcy narzekają na fatalne warunki w wiosce olimpijskiej i nie chcą w niej zamieszkać. - Dam im kangura, by poczuli się jak w domu - powiedział Eduardo Paes, burmistrz Rio de Janeiro.

- Jako gospodarze chcemy, by każdy czuł się jak u siebie. To normalne, że musimy poprawić kilka rzeczy, ale sprawimy, że Australijczycy będą się czuć jak u siebie. Może nawet załatwię kangura, by skakał przed ich budynkiem - stwierdził Paes. Dodał, że wioska jest "piękniejsza" niż ta z Sydney w 2000 roku.

- Nie potrzebujemy kangurów. Potrzebujemy hydraulików, by zajęli się wodą w pokojach - odpowiedział rzecznik australijskiego komitetu olimpijskiego Mike Tancred. Australijczycy przeprowadzili test. W jednej chwili włączyli wszystkie krany i toalety by sprawdzić, czy system wytrzyma obciążenia. - System zawiódł. Woda zaczęła spływać po ścianach, w niektórych pomieszczeniach było czuć gaz, zdarzyło się również zwarcie w kalbach elektrycznych - powiedziała Kitty Chiller, szefowa reprezentacji Australii.

Przewodniczący komitetu organizacyjnego Rio 2016 Carlos Arthur Nuzman stwierdził, że wioska olimpijska w Rio jest "najlepsza w historii olimpiady". - Każda wioska ze względu na swoją wielkość potrzebuje poprawek, nim stanie się idealna. Najważniejsze jest to, że wszystkie problemy zostaną rozwiązane przed igrzyskami i sportowcy ich nie odczują. Inny organizatorzy IO byli w podobnej lub gorszej sytuacji - powiedział.

Zablokowane toalety, przeciekające rury i wystające, niezabezpieczone kable, przeciekające sufity, windy bez oświetlenia, brudne podłogi - na takie problemy narzekają Australijczycy. Przez to sportowcy nie chcą się wprowadzić do wioski olimpijskiej i przez najbliższe dni będą mieszkać w okolicznych hotelach. Więcej tutaj.

Zobacz wideo

Skandaliczne warunki w wiosce olimpijskiej. Oburzeni Polacy wyliczają: syf, robaki, brak okien i wody w łazience

Więcej o: