W półfinale nasze zawodniczki wygrały z Rosjankami jadącymi w składzie Olga Graf, Julia Skokowa i Jekaterina Szychowa. Polki wyprzedziły zespół gospodarzy o 1,49 s.
W drugim półfinale Holenderki pewnie wygrały z Japonkami (o prawie 12 sekund), bijąc rekord olimpijski.
Ireen Wust, Marrit Leenstra i Jorit Ter Mors były zdecydowanymi faworytkami finału i nie zawiodły. Bachledę-Curuś, Złotkowską i Katarzynę Woźniak wyprzedziły o 7,5 sekundy, kolejny raz bijąc rekord olimpijski.
Woźniak pobiegła w finale, by zasłużyć na medal. Cztery lata temu, na igrzyskach w Vancouver w żadnym biegu nie wystąpiła Czerwonka, która była tam rezerwową i przez to nie dostała medalu.
Dla Polek olimpijskie srebro jest największym sukcesem w karierze. Poza medalami olimpijskimi (w 2010 w Kanadzie wywalczyły brąz) zdobyły jeszcze w 2012 roku brąz mistrzostw świata w Heerenveen, a przed rokiem, w Adler-Arienie w Soczi, zdobyły srebro mistrzostw globu.
Kilkadziesiąt minut przed Polkami w finale B pojechała drużyna naszych łyżwiarzy. Zbigniew Bródka, Konrad Niedźwiedzki i Jan Szymański zdobyli brązowy medal pokonując po pasjonującym biegu Kanadyjczyków. Złoto wywalczyli Holendrzy, srebro Koreańczycy.
Polacy po mniej więcej połowie dystansu tracili do Kanadyjczyków ponad dwie sekundy. Imponujący finisz naszej trójki dał jej ostatecznie 2,33 s przewagi nad Kanadyjczykami, do których przez większą część 3200 metrów tracili sporo, w pewnym momencie prawie trzy sekundy. Czytaj więcej o medalu panczenistów ?