• Link został skopiowany

Soczi 2014. Świetne igrzyska dla Polski? To co mają mówić Białorusini?

Białoruś na igrzyska do Soczi wysłała 27 sportowców. Po 10 dniach zmagań ma na swoim koncie 5 złotych medali i jeden brązowy i jest 7. w klasyfikacji medalowej. Do tej pory na zimowych igrzyskach miała na koncie 9 krążków, w tym jeden złoty.

Białoruś na IO w Soczi reprezentuje dwoje alpejczyków, dziesięcioro biathlonistów, sześcioro biegaczy, siedmioro narciarzy dowolnych i dwoje reprezentantów short-tracku. Tak skromna kadra w rosyjskim kurorcie robi furorę. 14 lutego zdobyła trzy medale, w poniedziałek dołożyła kolejne dwa. Jeszcze jeden przydarzył jej się w poprzedni wtorek.

Największa gwiazda białoruskiej kadry to zdecydowanie biathlonistka Daria Domraczewa. Wiceliderka PŚ jest w Soczi w znakomitej formie. Jako pierwsza biathlonistka w historii zdobyła trzy indywidualne złota na jednych igrzyskach olimpijskich: w biegu pościgowym, biegu indywidualnym na 15 km i biegu masowym na 12,5 km. Jedynie w sprincie nie zdobyła medalu - była 9. Dodatkowo w biegu na 15 km brązowy medal dołożyła świetnie strzelająca Nadieżda Skardino. Białorusinka do poniedziałkowego biegu masowego miała w tym sezonie na 130 strzałów aż 129 celnych! A to może być jeszcze nie koniec. Jeżeli do Domraczewej i Skardino z dobrą formą dołączą koleżanki, to w piątkowej sztafecie Białorusinki nie są bez szans na medal.

Białorusini dominują też w narciarstwie akrobatycznym. Zarówno rywalizację pań, jak i panów wygrali przedstawiciele Białorusi. I to w znakomitym stylu. Ałła Cuper miała nad drugą Mengtao Xu prawie 15 pkt przewagi, a Anton Kuśnir nad Davidem Morrisem ponad 24 pkt.

O ile w sobotę w Soczi był dzień polski (złota Bródki i Stocha), to piątek i poniedziałek zdecydowanie należały do Białorusinów. 14 lutego złoto zdobyły Domraczewa i Cuper, brąz dołożyła Skardino. - Zawsze marzyłam, aby stanąć na podium razem z Darią (Domraczewą - red.). Teraz to się spełniło - cieszyła się Skardino. Jednak to Cuper była największą niespodzianką. W Vancouver zajęła 8. miejsce, a po Soczi miała zakończyć karierę. - Jestem niezmiernie szczęśliwa. Pokazałam wolę walki i siłę. Czułam, że mogę tego dnia zrobić wszystko. To był mój szczęśliwy dzień - mówiła.

Świetny też był poniedziałek z dwoma złotami - znowu Domraczewa oraz Anton Kuśnir. Kuśnir zachwycił. - To był najlepszy skok, jaki kiedykolwiek widziałem w życiu - powiedział o występie Białorusina Amerykanin Mac Bohonnon, który zawody ukończył na piątym miejscu. - Może to dziwne, ale nie czuję, że dokonałam czegoś szczególnego. Po prostu chciałam, aby sprawiało mi to przyjemność, i biegłam z uśmiechem na twarzy. Ale z pewnością jest to wspaniałe - powiedziała Domraczewa po trzecim złocie na igrzyskach.

Jak było w przeszłości?

Białoruś na zimowych igrzyskach olimpijskich zadebiutowała w 1994 roku w Lillehamer. Już stamtąd udało się przywieźć dwa srebrne medale - Igor Schelesowski w łyżwiarstwie szybkim i Swiatłana Paramyhina w biathlonie. W Nagano były dwa brązowe medale - Dymitrij Daszyński w skokach akrobatycznych i Oleksij Ajdarow w biathlonie. W Salt Lake City to już tylko jeden brąz - Aleksieja Griszyna w skokach akrobatycznych, a w Turynie w tej samej konkurencji srebro zdobył Dymitrij Daszyński.

Najlepsze do tej pory były igrzyska w Vancouver, skąd Białorusini przywieźli trzy krążki, każdy innego koloru. Aleksiej Griszyn zdobył złoto, srebro w biathlonie przypadło Sergiejowi Nowikowowi (w Soczi spisuje się słabo - jego najlepsze miejsce to 33. w sprincie), a brąz dołożyła Domraczewa.

Tego, że tak świetnie będzie w Soczi, nikt się nie spodziewał. Licząca mniej niż 10 milionów ludzi Białoruś stała się potęgą sportów zimowych. Białoruski rząd przed igrzyskami za każdy złoty medal obiecał sportowcom aż 150 tysięcy dolarów. W Polsce każdemu złotemu medaliście przysługuje 120 tysięcy złotych od PKOl-u (Ministerstwo Sportu nie ustaliło jeszcze wysokości nagród).

Białoruskie media zachwycone

"Dwie nasze mistrzynie 14 lutego - Domraczewa i Cuper - występowały z numerem 13. I jak tu teraz wierzyć w feralną trzynastkę, jeśli przynosi szczęście!" - podkreśla "Komsomolskaja Prawda w Biełorussii".

Prasa wiele miejsca poświęca złotemu medalowi Ałły Cuper, która półtora roku temu urodziła córeczkę i trening przed mistrzostwami wznowiła po dłuższej przerwie dopiero rok temu. Cuper urodziła się w kwietniu 1979 r. i, jak podkreśla "Komsomolskaja Prawda", nikt nie oczekiwał od niej medalu. "W historii narciarskich skoków akrobatycznych nie było mistrzyń, który zwyciężyłyby w tak zaawansowanym dla sportu wieku" - podkreśla gazeta.

Państwowy dziennik "SB. Biełaruś Siegodnia" podkreśla też, że Cuper zwyciężyła bardzo skomplikowanym skokiem, który wcześniej wykonała tylko jeden raz - na treningu przed zawodami. "A więc był to debiut podczas oficjalnych zawodów!" - zauważa gazeta.

Dziennik wskazuje również, że "sędziowska ocena decydującego, najbardziej skomplikowanego skoku Kusznira (w poniedziałek) okazała się jedną z najwyższych w całej historii akrobatyki na nartach".

"Można się spodziewać, że fetowanie sukcesów reprezentacji przeistoczy się po igrzyskach w wielki propagandowy show" - ocenia komentator polityczny Alaksandr Kłaskouski.

Więcej o: