Ziobro był najbardziej chwalonym zawodnikiem po konkursie drużynowym, w którym do podium Polakom zabrakło 13,1 pkt. 22-letni skoczek osiągnął 130,5 i 133 m i gdyby to był konkurs indywidualny, zająłby 12. miejsce. - Łza się w oku kręci, ale cóż, świat się nie kończy. Trudno przełknąć czwarte miejsce na igrzyskach. Ja dzisiaj wyciągłem się, jak to się mówi, z gaci. W stu procentach, więcej nie mogłem dzisiaj zrobić. Skoki były bardzo dobre. Nie mogę też narzekać na warunki - powiedział po konkursie.
Ziobro nie chciał krytykować kolegi z zespołu Piotrka Żyły, który w pierwszej serii skoczył zaledwie 121 metrów. - Nie mogę powiedzieć, że Piotrek zepsuł skok. Jesteśmy drużyną, każdy z nas mógł zepsuć, każdy mógł skoczyć lepiej - dodał Ziobro.