Polscy skoczkowie szanse na medal stracili już w pierwszej serii, gdy od czwartego miejsca dzieliło ich ponad 18 punktów. Ostatecznie do trzeciego miejsca zabrakło im 13,1 punktu. Czwarte miejsce jest najwyższym w historii występów polskich skoczków na igrzyskach olimpijskich. Stoch po zawodach był ewidentnie niezadowolony.
Zawsze trzeba walczyć do końca. Staraliśmy się skakać jak najlepiej. Szkoda. Byłem pewny, że stać nas na medal. I tak było. Popełniliśmy kilka błędów. Każdy mógł skoczyć lepiej, zwłaszcza ja. Jedynie Jasiek [Ziobro] skakał normalnie - powiedział w TVP Stoch.
- Najgorsze jest to, że się pamięta ostatnie zawody, ostatni konkurs, ostatnie emocje. One zostają. Szkoda, bo dziś oddałem dwa dobre skoki, a nie trzy. Na treningu był dobry, w pierwszej serii zły, a w drugiej znów dobry - dodał.
Zapytany, czy nie obawia się powrotu do Polski i szaleństwa kibiców na swoim punkcie, powiedział: - Stochomanii się nie obawiam, będę żył tak jak do tej pory. Nie będę gwiazdorzył.