Historia kariery Justyny Kowalczyk i biegów narciarskich. Przeczytaj książkę>>
Osiem lat temu właśnie w takim starcie Kowalczyk miała sprawić niespodziankę na igrzyskach w Turynie, ale do mety nie dobiegła, na trasie straciła przytomność. Teraz spełniła swoje wielkie marzenia. Wygrała w stylu absolutnie fantastycznym.
- Przez ostatnie dwa lata to był ten bieg, który mnie najmniej zawodził. Czekam, mam nadzieję, że będę gotowa do walki - mówiła przed biegiem Kowalczyk. Była gotowa i pokazywała to w każdym momencie biegu.
Po dwóch kilometrach miała blisko dwie sekundy przewagi nad swoją największą rywalką Marit Bjoergen. W połowie trasy powiększyła zaliczkę do ponad 9 sekund, a na 2 km przed finiszem miała aż 19 sekund przewagi. Polka ostrożnie przejechała ostatni wiraż na zjeździe i popędziła do mety. Wbiegła w czasie 28:17,8. i za metą padła na ziemię. Zanim do mety dobiegły rywalki, wiedziała, że będzie złoto.
Drugie miejsce zajęła Szwedka Charlotte Kalla, która miała czas biegu gorszy o prawie 20 sekund. Trzecie miejsce zajęła Therese Johaug (28 sekund straty). Bjoergen na ostatnim fragmencie straciła wiele i ostatecznie była piąta (33 sekundy straty). Lepszy czas od niej miała jeszcze Aino-Kaisa Saarinen. Kornelia Kubińska zajęła 26. miejsce - 2.25,7 straty, a Paulina Maciuszek była 39. - 3.08,0, w stawce 75 zawodniczek, które ukończyły bieg.
To pierwszy medal Kowalczyk w Soczi i drugie złoto na igrzyskach w karierze.
Po raz pierwszy w historii Polska ma dwa złote medale na jednych zimowych igrzyskach olimpijskich. W niedzielę w konkursie na średniej skoczni triumfował Kamil Stoch. Polska w klasyfikacji medalowej jest na ósmym miejscu.