- Trzy lata temu wraz z innymi profesjonalnymi sportowcami pozowałam do austriackiego kalendarza narciarskiego. Jednak zdjęcia, które krążą teraz po sieci, są inne. Wideo i zdjęcia, o których mowa, to część materiału zza kulis sesji, z przygotowań do niej, które nie miały być publicznie pokazane - tłumaczyła się zestresowana Jacky Chamoun. Liban w 60 proc. zamieszkują muzułmanie, a zdjęcia 22-latki wzburzyły wielu Libańczyków.
Chamoun została skrytykowana przez libańskie władze i media. Minister sportu zaapelował do Libańskiego Komitetu Olimpijskiego o rozpoczęcie dochodzenia, "by podjąć odpowiednie kroki mające uchronić międzynarodową reputację Libanu".
Z zawodniczką solidaryzuje się rzesza internautów na Twitterze, którzy wrzucają własne rozebrane zdjęcia z hashtagiem #StripForJackie, czyli rozbierz się dla Jackie.
Internauci z Libanu i nie tylko masowo odpowiedzieli na apel, wrzucając fotki na Twittera, Facebook i Instagram.
O jakość zdjęć postarało się lokalne studio fotograficzne. Jego właściciel Tarek Mouakkad robi je za darmo pod hasłem "nie jestem naga/nagi" ("I am not naked"). - Cztery, pięć lat temu mieliśmy znacznie mniej cenzury - mówi Mouakkad. - Ten przypadek, z igrzyskami olimpijskimi, może spowodować, że coś eksploduje - dodaje.
Jego rodacy irytują się, że politycy zajmują się cyckami, a nie bombami. Nie jest to tylko gra słów (boobs instead of bombs). W środę policja znalazła dwa zaminowane samochody. - Są ważniejsze rzeczy, którymi się przejmujemy. Co z bombami, gwałtami, morderstwami kobiet? - mówi Rhea Zachariou, 23-letnia bezrobotna nauczycielka, która także wzięła udział w sesji.
a Fot. Facebook