Do zdarzenia doszło między ceremonią wręczenia kwiatów a konferencją prasową. Stoch, który szedł na spotkanie z dziennikarzami, nagle zasłabł i upadł na schodach. "Ludzie rzucili mu się na pomoc i obawiali się, że stało mu się coś naprawdę poważnego" - pisze "Dagbladet".
Fotograf norweskiego dziennika uwiecznił ten moment i po konferencji pokazał Stochowi zdjęcie. Skoczek był zaskoczony, że sytuacja została udokumentowana. - Czułem się źle, bolał mnie brzuch. Częściowo było to spowodowane dużym stresem związanym z konkursem - powiedział Norwegowi Stoch.
Polak przyznał po konkursie, że od rana fatalnie się czuł. Miał stan podgorączkowy i bolała go głowa. - Zastanawiałem się, czy w ogóle wystartuję. Czułem się fatalnie, myślałem, czy się nie wycofać i nie wykurować na dużą skocznię - stwierdził.
- Kamil poczuł się źle, przez chwilę zabolał go brzuch. Dolegliwość związana była ze stresem i z poranną niedyspozycją, bólem głowy i stanem podgorączkowym. Nie wymagał żadnej moje interwencji - skomentował w rozmowie z Radosławem Leniarskim Aleksander Winiarski, lekarz skoczków narciarskich. - Wróciliśmy do wioski około 2. w nocy i wszystko było w porządku, Kamil poszedł spać - dodał.
Stoch zdobył złoty medal i pobił rekord skoczni. W pierwszej serii skoczył aż 105,5 metra, a w drugiej - 103,5. Miał w sumie aż 12,7 punktów przewagi nad drugim Peterem Prevcem. Brązowy medal zdobył Anders Bardal.
Był to szósty medal polskiego skoczka w historii igrzysk olimpijskich. Wcześniej złoto w Sapporo w 1972 roku zdobył Wojciech Fortuna. Pozostałe medale wywalczył Adam Małysz - trzy srebra i brąz w Vancouver i Salt Lake City. Stoch zdobył w sumie trzeci złoty medal zimowych igrzysk dla Polski. Krążek z najcenniejszego kruszcu zawisł też na szyi Justyny Kowalczyk na igrzyskach w Vancouver.
Kot i Ziobro noszą Stocha a ten przesyła całusy! Kliknij, żeby obejrzeć zdjęcia z radości skoczka!