Wszyscy przeczuwaliśmy, że może być dobrze. Wszyscy czuliśmy, że złoto jest w zasięgu. Ale że zostanie mistrzem olimpijskim z taką przewagą? Balon oczekiwań napompowany był do granic niemożliwości, a on przerósł nawet te najśmielsze i pofrunął, jak nikomu się nie śniło. Kamil Stoch nie dość, że zdobył złoty medal, to jeszcze pobił rekord skoczni. W pierwszej serii skoczył aż 105,5 metra! W drugiej - 103,5. Miał w sumie aż 12,7 punktów przewagi nad drugim Peterem Prevcem. Brązowy medal zdobył Anders Bardal.
W pierwszej dziesiątce był jeszcze Maciej Kot, który zajął siódme miejsce (101,5 m i 98,5 m), a Jan Ziobro był trzynasty (101 m i 99 m). Dawid Kubacki skoczył 97,5 m i uplasował się na 32. pozycji.
Był to szósty medal polskiego skoczka w historii igrzysk olimpijskich. Wcześniej złoto w Sapporo w 1972 roku zdobył Wojciech Fortuna. Pozostałe medale wywalczył Adam Małysz - trzy srebra i brąz w Vancouver i Salt Lake City.
Stoch zdobył w sumie trzeci złoty medal zimowych igrzysk dla Polski. Krążek z najcenniejszego kruszcu zawisł też na szyi Justyny Kowalczyk na igrzyskach w Vancouver.
Wyniki pierwszej serii:
Wyniki drugiej serii: