Soczi. Polacy poprowadzą zabawę na Igrzyskach w Soczi

Michał Sieczko, czyli DJ Mikee, i Dariusz Ślęzak, czyli DJ Ucho, poprowadzą zabawę dla kibiców podczas wszystkich konkursów skoków narciarskich na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Soczi. Przed wylotem Michał Sieczko zdradził nam parę szczegółów i historię swojej sportowo-rozrywkowej drogi od Wielkiej Krokwi do RusSkich Gorek.

Poznaj 59 polskich olimpijczyków. Oto nasza reprezentacja! [ZDJĘCIA]

Wioletta Gnacikowska: Jak do tego doszło, że zostałeś zaproszony do przygotowania oprawy artystycznej na Igrzyska Olimpijskie w Soczi?

Michał "Mikee" Sieczko*: - Wszystko zaczęło się w 2002 roku od Zakopanego. Wtedy udało mi się przekonać władze Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS) i Tatrzańskiego Związku Narciarskiego do zmiany wizerunku tej dyscypliny sportu. Proponowałem, by na zawodach wykorzystywać tzw. event marketing [pozasportowa część imprez, służąca budowie wizerunku - przyp. red.]. Chciałem wzbogacić imprezę o oprawę artystyczną, rozrywkę. Udało mi się uzyskać zgodę FIS na zamontowanie 60 000 watów nagłośnienia i sceny między kibicami, jak i puszczanie muzyki w trakcie części sportowej. 12 lat temu zawody Pucharu Świata się zmieniły. Skoki narciarskie zaczęły być nie tylko imprezą sportową, ale też rozrywkową, podczas której kibice dopingują, ale też bawią się czy tańczą. W 2009 roku do współpracy zaprosiłem Darka "DJ Ucho" Ślęzaka. W 2012 roku założyliśmy Crowd Supporters, czyli grupę, która "oprawia" imprezy. Oczywiście wiele osób się do tego przyczyniło i wszystkim im serdecznie dziękuję, na czele ze śp. Lechem Nadarkiewiczem i całym TZN-em, Grzesiem Kułagą i Markiem Magierą, jak i sponsorami oprawy w ciągu tych 12 lat i wieloma innymi osobami, które sprawiły, że możemy być teraz w tym miejscu. Oczywiście nie byłoby tego wszystkiego, gdyby nie kibice w Zakopanem. Im dziękujemy Wielką Trąbą!

Ale od Zakopanego do Soczi droga daleka.

- Przez te lata organizatorzy innych konkursów Pucharu Świata w skokach narciarskich mieli dwie możliwości: albo skorzystać z oprawy artystycznej przygotowanej i realizowanej przez Polaków, albo robić coś na własną rękę. Oczywiście większość z nich robiła to na własną rękę. Natomiast kilku organizatorów zdecydowało się skorzystać z naszych usług. Na przełomie roku prowadziliśmy konkurs Turnieju Czterech Skoczni w Garmisch-Partenkirchen, wcześniej mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym Fiemme 2013 we Włoszech. Na nich Kamil Stoch zdobył złoty medal, a drużyna polskich skoczków brązowy. Właśnie podczas tej imprezy zwrócili się do mnie przedstawiciele Komitetu Organizacyjnego Igrzysk Olimpijskich w Soczi. I tak się zaczęła współpraca.

Czyli zabawa kibiców, tańce, podskoki, wspólne odgrywanie walca na trąbkach na skoczni to jest Twój patent?

- To jedynie część pomysłu, ale tak. Program oczywiście dostosowujemy do imprezy, ale mamy już swoje znaki rozpoznawcze. Crowd Supporters mają swój autorski program, w którym uczestniczą kibice, sportowcy, VIP-y czy sponsorzy imprezy. Udało się pokazać, że polski koncept na oprawę imprez sportowych może być ciekawy i wykorzystywany w innych krajach.

W jakim języku poprowadzisz zabawę w Soczi?

- W angielskim.

Nie w rosyjskim?

- Nie. Sama część sportowa, podawanie wyników, zapowiadanie zawodników w każdej dyscyplinie sportu, czy to na igrzyskach zimowych, czy letnich, odbywa się w językach francuskim, angielskim i kraju gospodarza, czyli rosyjskim. Natomiast to, co dzieje się przed zawodami i w trakcie, a dotyczy rozrywki, jest po angielsku. Gdyby jednak kibice nie rozumieli, co chcemy im przekazać, pomoże nam w tym Rosjanin, którego mamy w teamie. Przekaże też od siebie jakieś detale, ciekawostki na temat Soczi, których nie znajdzie się w internecie.

Jaka będzie muzyka w czasie konkursów na skoczni?

- Pozostawmy trochę tajemnicy. Przygotowany jest wspólny format, oprawa dla wszystkich obiektów sportowych. Nasze działania są dedykowane kompleksowi RusSki Gorki, czyli miejscu, gdzie gości narciarstwo klasyczne. Ale mogę zdradzić, że przy współtworzeniu bazy muzycznej, czyli playlisty igrzysk olimpijskich, umieściliśmy utwór "Chodź ze mną" łódzkiej grupy Power of Trinity.

Czy na Igrzyskach skoczkowie wybiorą sobie utwory, przy których chcą oddawać swoje skoki, tak jak to jest w Zakopanem?

- Nie. W Soczi będzie inny format oprawy artystycznej, nic więcej nie mogę niestety w tej chwili powiedzieć.

Byłeś wcześniej w Soczi?

- Nie byłem, ale mam wszystkie materiały: filmy, analizy wideo, fotografie, mapy. Przez pół roku pracowaliśmy w międzynarodowym zespole na to, by te igrzyska były niepowtarzalne. Wraz z nami do Soczi leci także Maciej Adamczyk, który w naszym imieniu koordynuje wszelkie sprawy techniczno-logistyczne. Mamy już trochę doświadczenia, jesteśmy w stanie ocenić, jak to wygląda, czego się spodziewać po tym obiekcie. Imponujące wrażenie robi całość imprezy. Część dyscyplin rozgrywana będzie nad morzem, część w górach, a wszystko w jednym mieście, które ma 150 km długości. Palmy i śnieg w jednym mieście. Morze i góry. Niewątpliwie to największa zimowa impreza sportowa w historii i do tego w miejscu unikalnym w skali świata.

Będziesz mieszkał w wiosce olimpijskiej?

-Wioska olimpijska jest zarezerwowana dla sportowców i sztabów szkoleniowych. Pracownicy, wolontariusze będą rozrzuceni po różnych hotelach w Soczi.

Czy kibice, którzy będą oglądać igrzyska przed telewizorami, mają szansę Cię usłyszeć?

- Nie znam szczegółów transmisji telewizyjnej, ale na pewno gdzieś będzie mnie słychać, a może i widać. To, co my robimy, jest skierowane do kibiców na obiektach sportowych, a nie transmisji telewizyjnej. Przecież sama wiesz, że atmosfery Zakopanego nie da się oddać przez telewizję. Mam nadzieję, że kibice przed telewizorami usłyszą jednak polski akcent na igrzyskach.

Czy będziecie mieć kontakt ze sportowcami?

- Będziemy się z pewnością widzieć na obiekcie ze skoczkami i biegaczami. Mam nadzieję, że będziemy świadkami zwycięstwa Polaków i dekoracji.

Zaczynałeś pracę jako dziennikarz sportowy w Radiu Łódź, potem w Radiu Manhattan i w TVN. Spodziewałeś się, że będziesz pracował nad przygotowaniem oprawy artystycznej na Igrzyskach?

- Nigdy nie marzyłem o Igrzyskach, bo wydawało mi się, że tam, w środku, można być wyłącznie jako sportowiec lub wolontariusz. Zawsze starałem się, żeby ludzie, dla których robiłem wszelkie swoje projekty związane ze sportem, zwyczajnie się z tego cieszyli. Tylko tyle i aż tyle. Na przykład w Zakopanem ciągle wymyślamy coś nowego, żeby kibice - stali bywalcy Pucharu Świata w stolicy Tatr - nie nudzili się, a zawsze byli czymś zaskakiwani. Kibice ciągle nas motywują do pracy, do bycia lepszym. To cieszy. Ale Igrzyska olimpijskie? Kompletnie się tego nie spodziewałem. Jestem dumny i szczęśliwy. To wyróżnienie dla mnie jako Polaka. Będzie to także nauka, której nie zdobędzie się na żadnej uczelni. Jestem podekscytowany, jak przed żadnym innym wydarzeniem w mojej przygodzie ze sportem.

* Michał "Mikee" Sieczko - specjalista w dziedzinie marketingu sportowego, były dziennikarz sportowy i prezenter, m.in. Radio Łódź, Radio Manhattan, TVN. Twórca Beach Soccera. Pomysłodawca i realizator strategii oprawy artystycznej i event marketingu Pucharu Świata w skokach narciarskich Zakopane (od 2003).

Autor strategii oprawy i event marketingu, jak i prowadzący mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym Fiemme 2013, mistrzostwa świata w siatkówce plażowej Mazury 2013 czy Turniej Czterech Skoczni w Garmisch-Partenkirchen.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.