NHL. Niesamowity rekord bramkarza Edmonton Oilers. "Jak bohater filmu o zombie"

Ben Scrivens w meczu z San Jose Sharks zachował czyste konto, broniąc 59 strzałów. To rekord ligi NHL w sezonie regularnym. Jego Edmonton Oilers wygrali 3:0.

Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na iOS , na Androida i Windows Phone

Scrivens pobił rekord Mike'a Smitha (54) i zabrakło mu 11 strzałów, by dogonić Dominika Haska, który w kwietniu 1994 roku zachował czyste konto, choć rywale strzelali na jego bramkę aż 70 razy. Ale Czech dokonał tego w meczu play-off, a jego Buffalo Sabres potrzebowali do zwycięstwa nad New Jersey Devils aż czterech dogrywek.

Koszmarna rozgrzewka, a potem...

- Miałem koszmarną rozgrzewkę, szło mi fatalnie. Nie spodziewałem się, że w meczu może być tak dobrze - powiedział skromnie Scrivens po zwycięstwie. - Chciałbym podziękować kolegom, którzy dopuszczali głównie do strzałów z dużej odległości i robili wszystko, bym widział krążek. Czyste konto w NHL to zawsze zasługa drużyny - dodał.

Tym drugim wyznaniem rozbawił wszystkich, którzy oglądali ten mecz. Defensywa Edmonton należy do najgorszych w lidze, a w meczu z San Jose pozwoliła rywalom na bardzo wiele. Zły na swój zespół był nawet trener Oilers Dallas Eakins. - Tak właśnie można podsumować występ naszych zawodników z pola - przyglądali się jak gra Ben. To jedna z tych nocy. Cieszę się z jego występu i jestem dumny, ale z drugiej strony gra zespołu doprowadzała do szaleństwa - grzmiał Eakins. - Zawsze powtarzamy, że do zwycięstwa potrzeba drużyny, ale dziś trzeba to przemyśleć. Wyglądało to tak, jak byśmy potrzebowali do zwycięstwa tylko jednego gola, resztę Ben załatwi sam. Ten występ był nieprawdopodobny. Nigdy wcześniej nie widziałem czegoś takiego - zakończył. Na wszelki wypadek Edmonton zdobyło trzy gole, po strzałach Justina Schultza, Taylora Halla i Jordana Eberle.

Czapki z głów

Scrivensa komplementował też trener rywali Todd McLellan. - "Czapki z głów. To było wspaniałe. Zasłużył, by być pierwszą, drugą i trzecią gwiazdą meczu. Co za gra!". Trener "Rekinów" nie mógł uwierzyć, że jego zespół przegrał ten mecz, bo momentami rzeczywiście wyglądało to tak, jakby sam Scrivens walczył z całą drużyną San Jose. W ciągu 27 sekund obronił dwa strzały w sytuacji sam na sam z Patrickiem Marleau, czołowym strzelcem ligi. Znakomicie wyłapał strzał Brackena Kearnsa z czystej pozycji. Tylko w drugiej tercji obronił 22 strzały, co znaczy, że interweniował częściej niż raz na minutę. Po dwóch tercjach miał na koncie 42 obrony. - 42 "szoty" w 40 minut? Scrivens pobił rekord wcześniej należący do Lindsay Lohan i Joe Walsha - żartował na Twitterze dziennikarz "The Hockey News" Adam Proteau.

Jak bohater w filmie o zombie

W internecie już pojawiły się memy, na których Scrivensa w bramce Edmonton zastępuje solidny mur. Nie brakowało komentarzy, że to najlepszy występ bramkarza w historii NHL. - "Ben Scrivens był jak bohater w filmie o zombie. Przy czym rolę zombie odgrywali zawodnicy Sharks i defensywa Oilers" - napisał Bruce Arthur z "National Post". - "Jeden z najlepszych występów w historii" - dodał specjalista od zespołu San Jose Jamie Baker. Podobnie wypowiedział się Daren Millard, od lat zajmujący się NHL: "To jeden z najbardziej niesamowitych meczów, przy których pracowałem. Wszyscy w Toronto już wiedzą, że wytransferowali niewłaściwego zawodnika".

27-letni Scrivens ma na koncie dopiero 55 meczów w NHL. Przez dwa lata w Toronto Maple Leafs był zmiennikiem Jasona Riemera, latem ubiegłego roku odszedł do Los Angeles Kings, gdzie też był numerem 2, za plecami Jonathana Quicka, jednego z najlepszych bramkarzy w lidze. Po jego kontuzji zaczął grać więcej. Miał jedne z najlepszych statystyk w lidze - bronił ze skutecznością na poziomie 93 proc., puszczał niespełna dwie bramki na mecz. Ale gdy tylko Quick wyzdrowiał, Scrivens wrócił na ławkę.

Kilka tygodni temu Kanadyjczyk został oddany do Edmonton za wybór w trzeciej rundzie tegorocznego draftu. Debiut miał fatalny - puścił cztery gole i wydawało się, że znów utknie na ławce, za bardziej doświadczonym Rosjaninem Ilią Bryzgałowem. Po meczu z Sharks hierarchia w bramce Oilers może się zmienić.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.