Już za metą wyjął wspólne zdjęcie zza numeru startowego i oddał hołd zmarłej cztery lata wcześniej podczas igrzysk w Pekinie babci.
Felix Sanchez z Dominikany po zwycięstwo na 400 metrów przez płotki biegł w butach z napisem ''babcia''. Anita Włodarczyk napis ''Kama'' ma na rękawicy, którą będzie rzucała młot, ale buty też ma po Kamili Skolimowskiej.
Anita uważała Kamilę za swoją idolkę. Po jej śmierci uważa państwa Skolimowskich za swoich ''drugich rodziców''. Spędzają razem sporo czasu. Przed odlotem młociarki do Londynu zjedli rodzinny obiad i obejrzeli wspólnie triumf Tomasza Majewskiego w pchnięciu kulą.
Rodzice mistrzyni z Sydney już wcześniej uznali, że sprzęt córki, zmarłej na początku 2009 roku w wieku 26 lat z powodu zatoru tętnicy płucnej, nie powinien leżeć w szafie. Że powinna używać go młodsza koleżanka z kadry i również mistrzyni. Na razie to mistrzyni świata i Europy, ale od piątku też być może mistrzyni olimpijska.
W rękawicy Kamili z napisem ''Kama'' Anita zdobyła mistrzostwo świata i poprawiła dwa rekordy globu. Po pierwszym rekordzie, ustanowionym podczas czempionatu w Berlinie, mówiła: - Tuż przed finałem rozmawiałam z Kamilą w myślach. Prosiłam o jedno. By siedziała z lewej strony siatki i ciągnęła młot do siebie z całej siły. Rzucałam w jej rękawicy. Tak więc Kamila była ze mną na tych zawodach.
Drugi rekord świata, na zawodach w Bydgoszczy, ustanowiła młotem Kamili. To tam w 2006 roku dziewczyny się poznały.
W Londynie Anita miała na sobie już nie tylko rękawicę Kamili, ale i buty. - Biało-złote buty przeleżały trzy lata w szafie, a teraz je włożyłam. Chciałam, by w ten sposób Kamila była ze mną i mam nadzieję, że w finale będzie tak samo - mówiła ze łzami w oczach Anita Włodarczyk po eliminacjach w Londynie.
Konkurs finałowy w Londynie rozpocznie się w piątek o godz. 20.35. Oprócz Anity Włodarczyk weźmie w nim udział Joanna Fiodorow.