Londyn 2012. Zapasy. Michalik: Jak się ma czuć sportowiec na miejscu tuż za podium?

Monika Michalik, polska zapaśniczka, przegrała walkę o brązowy medal. - Zabrakło szczęścia do tego medalu - powiedziała po walce.

Monika Michalik:

Zabrakło szczęścia do tego medalu. Z Rosjanką przegrałam już kiedyś walkę o wejście do finału MŚ, ale tym razem dało się wygrać. W Pierwszej rundzie ja wylosowałam klamrę i zdobyłam punkt, w trzeciej rundzie ona mnie przewróciła w klamrze, więc było po równo. Tak naprawdę walka rozstrzygnęła się w drugiej rundzie, w której zawaliłam, bo ona zdobyła punkty z mojej akcji ofensywnej, to był mój błąd, a potem ciężko było odrobić te trzy punkty. Ciężko jest... no bo jak się ma czuć sportowiec na miejscu tuż za podium. W Pekinie byłam ósma, tutaj jestem piąta, więc może będzie lepiej w Rio.

trener Jan Godlewski:

Rosjanka to zawodniczka dobra technicznie, a największą zaletą Moniki jest wytrzymałość. Taktyka więc była taka, że za wszelką cenę trzeba wygrać pierwszą rundę, żeby w razie czego mieć do dyspozycji trzecią. I to się udało. W drugiej rundzie Monika popełniła błąd techniczny, nie dociągnęła nogi i Rosjanka ją skontrowała za trzy punkty. Odrobienie strat było już niemożliwe. W trzeciej rundzie obie się bały zaatakować, bo obie doskonale się znają. I pod koniec szczęście było po stronie Rosjanki. Nie ma medalu, możemy sobie dywagować, że pięknie walczyła, ale prawda jest taka, że albo niebo albo ziemia. Cztery lata temu w Pekinie mieliśmy medal Agnieszki Wieszczek, ale wtedy pomogło nam ogromne szczęście. Teraz go nie było, choć moim zdaniem zawodniczki były lepiej przygotowane.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.