Londyn 2012. Andrea Anastasi: Gdybym wiedział, co się stało, tobyśmy nie przegrali

Co się stało, że Polska przegrała 1:3 z Australią? - Nie wiem. Gdybym wiedział, to byśmy nie przegrali. Graliśmy bardzo źle, straciliśmy kontrolę na początku, nie walczyliśmy - mówił po porażce zdenerwowany trener siatkarzy Andrea Anastasi. Teraz w walce o półfinał czeka Polaków mecz z Brazylią lub Rosją.

Relacja z meczu. Polacy nie wykorzystali szansy ?

Włoch, który po zwycięstwach jest rozluźniony, uśmiechnięty i potrafi długo rozmawiać z dziennikarzami, w poniedziałek się uśmiechał, ale nerwowo. Odpowiadał, ale półzdaniami.

Co się stało, że przegraliście?

- Nie wiem. Gdybym wiedział, tobyśmy nie przegrali. Graliśmy bardzo źle, straciliśmy kontrolę na początku, nie walczyliśmy. I przegraliśmy.

Czy zawodnicy za wcześnie uwierzyli, że zajmą pierwsze miejsce w grupie?

- Nie, na pewno nie.

Jak pan wyjaśni wahania formy?

- Nie mam wyjaśnienia. Panowie, nie jestem magikiem. I nic nie muszę wyjaśniać. Dla mnie problem leży w koncentracji, trudno wyjaśnić ataki poza linie aspektami technicznymi.

Powtarzał pan, że najważniejszy będzie drugi tydzień turnieju.

- Jeśli będziemy grać tak jak z Australią, to pojedziemy do domu. Musimy się poprawić.

Co powiedział pan zawodnikom tuż po meczu?

- Nic.

Czy to najgorszy mecz Polaków z panem jako trenerem?

- Nie. Nie pamiętacie niektórych spotkań z poprzedniego sezonu?

W ćwierćfinale zagracie z Rosją lub Brazylią.

- Mamy szczęście, zagramy z wielkim zespołem. Co mam powiedzieć? Gdybyśmy zagrali z Niemcami tak jak z Australią, też byśmy przegrali. Jeden mecz wychodzi nam dobrze, jeden źle, mam nadzieję, że ćwierćfinał będzie tym lepszym.

Czy ciężko będzie odbudować zawodników?

- Znam ten zespół, znam chłopaków. Wiem, że już myślą o kolejnym spotkaniu. Musimy się odbudować.

Więcej o:
Copyright © Agora SA