Londyn 2012. Bogacka czwarta, Amerykanka bije 16-letni rekord Renaty Mauer

Sylwia Bogacka zajęła czwarte miejsce w finale strzeleckiej konkurencji karabin trzy postawy na 50 m. Zwyciężyła Amerykanka Jamie Lynn Gray bijąc rekord Renaty Mauer z igrzysk w Atlancie. - Trudne warunki pogodowe w eliminacjach, a w finale za dużo luzu, jakoś nie mogłam się z karabinem dogadać - mówiła po finale Bogacka, która kilka dni temu zdobyła srebro w karabinie pneumatycznym 10 m.

Profil Sport.pl na Facebooku - 78 tysięcy fanów. Plus jeden? 

Do finału z piątym wynikiem weszła też Agnieszka Nagay, ale w decydującej rozgrywce nie wytrzymała ciśnienia, zaliczyła kilka słabszych strzałów i ostatecznie zajęła ósme miejsce.

Eliminacje rozgrywane były na półotwartym, nieosłoniętym od wiatru terenie i składały się z dwóch serii w każdej z trzech postaw: leżąc, stojąc i klęcząc. Bogacka uzyskała 583 pkt i z trzema innymi zawodniczkami zajęła miejsca 7-10. Do wyłonienia dwóch z nich, które wystąpią w finale, konieczna była dogrywka. Polka uzyskała drugi wynik i zakwalifikowała się do czołowej ósemki razem z liderką światowego rankingu Niemką Barbara Engleder.

W finale Polka zmniejszała straty do liderek, wydawało się, że może włączyć się do walki o brąz. W szóstej serii uzyskała jednak 9,5, a w ósmej - 9,4. W dwóch ostatnich próbach zanotowała 10,2 i 10,1, ale Czeszka Adela Sykorova była równie skuteczna. Dobry finisz wystarczył do czwartej pozycji.

- To, że dwie Polki weszły do finału to już sukces, bo bardzo dużo znakomitych zawodniczek nie weszło w ogóle do finału [m.in. faworyzowane Chinki]. Warunki pogodowe w eliminacjach były bardzo trudne. Amerykanka strzelała świetnie, pobiła rekord Renaty Mauer sprzed 16 lat. Agnieszka trochę nie wytrzymała presji, a Sylwia strzelała w finale bardzo dobrze, ale Czeszka w końcówce dotrzymała jej kroku. Medal uciekł w eliminacjach, gdyby tam był nieco lepszy wynik, Sylwia znów stanęłaby na podium - powiedział Sport.pl po zawodach Andrzej Kijowski, trener kadry.

- Warunki atmosferyczne w pierwszej fazie przeszkadzały. Może w finale było za dużo luzu? Nie wiem, jakoś nie mogłam się z karabinem dogadać. Pojawiły się te dwie dziewiątki... trudno się mówi - stwierdziła Bogacka.

- Przed igrzyskami wynik, jaki uzyskałam w "pneumatyku" wzięłabym w ciemno, ale w "kuli" trochę bym jednak pomarudziła. Eliminacje nie wyszły tak, jak chciałam. Ale w tej konkurencji dużo zależy od dnia, pogody, dziś padło tak naprawdę dużo wyników średnich i jeden rekord olimpijski. Ogólnie bardzo się cieszę, jestem druga i czwarta na świecie, nie będę marudzić - dodała Polka.

Co różni karabin w trzech postawach 50 m od konkurencji karabinu pneumatycznego 10 m? - Dzisiejsza konkurencja jest trudniejsza technicznie. Jak coś w jakiejś postawie nie pójdzie, to można to nadrobić później w innej. To konkurencja, gdzie trzeba mieć dużo wiedzy, rozwagę i pieniądze, bo treningi kosztują dużo więcej - opowiadała.

W piątek oglądała w telewizji w wiosce olimpijskiej finał pchnięcia kulą ze złotym medalem Tomasza Majewskiego. - Malowałyśmy w tym czasie plakat powitalny dla dziewczyn wioślarek, Julki i Magdy. Zawsze, gdy wracają medaliści, misja przygotowuje powitanie. Żeby nie było smutno, to z dziewczynami malujemy taki szybki plakat. Fajna i twórcza sprawa - powiedziała Sylwia. - Dziewczyny na wiosłach walczyły pięknie do samego końca. Byłam pełna podziwu. Wiem, ile wysiłku i zdrowia trzeba poświęcić, żeby walczyć w taki sposób - zakończyła wicemistrzyni olimpijska, która z wioślarkami spotka się w niedzielę w samolocie do Polski.

Według planu lądują na Okęciu o 14.05.

Więcej o:
Copyright © Agora SA