Londyn 2012. Zieliński: Jeśli związek się nie zmieni, nie wykluczam zmiany paszportu

- Polski Związek Podnoszenia Ciężarów sprawia wrażenie, że jego największym problemem są sukcesy jakie odnosimy. Jeśli sytuacja się nie zmieni, nie wykluczam zmiany obywatelstwa. Mam już 23 lat, czas pomyśleć o przyszłości, choć chciałbym bardzo dalej startować dla Polski - powiedział Adrian Zieliński dzień po wywalczeniu złotego medalu w podnoszeniu ciężarów w kategorii 85 kg. Pełny wywiad w poniedziałkowej gazecie Sport.pl

Profil Sport.pl na Facebooku - 78 tysięcy fanów. Plus jeden? 

Zieliński od dawna jest skonfliktowany z PZPC. Największy spór między zawodnikiem a działaczami dotyczył wyjazdów na zgrupowania do Osetii Południowej, gdzie Polak pojechał przed igrzyskami trenować w towarzystwie Arsena Kasabijewa, pochodzącego z Osetii kolegi z polskiej kadry.

Związek na wyjazd się nie zgodził, więc zawodnik pojechał za własne pieniądze, koszt zgrupowania dla dwóch zawodników i trenera obliczył na 50 tys. zł. Za treningową samowolkę PZPC wytoczył Zielińskiemu postępowanie dyscyplinarne, które miało być zakończone po igrzyskach.

Po zdobyciu złotego medalu Polak triumfował. - Postawiłem na swoim, udowodniłem, że wybrałem dobrą drogę przygotowań. Co, teraz będą mnie karać za złoty medal? - mówił w sobotę rano, dzień po zdobyciu złota.

Wrócił też temat zmiany obywatelstwa. Kilka lat temu paszport Zielińskiemu oferowali Niemcy. - Nie tylko oni, były też inne propozycje. Zobaczymy co się stanie jeśli chodzi o paszport. Zobaczymy, czy związek podnoszenia ciężarów stanie na wysokości zadania, żeby w końcu dyscyplina była medialna. Pojawiły się wreszcie sukcesy, a związek sprawia wrażenie, że jedynym jego problemem są właśnie te sukcesy - stwierdził Zieliński.

Czy poważnie rozważa zmianę obywatelstwa? - Ja od początku mówiłem, że o medal będę walczył nie dla pieniędzy, tylko dla realizacji własnych marzeń, pasji, ambicji, udowodnienia sobie, że jestem wartościowym sportowcem. A po igrzyskach? Niech się dzieje wola nieba, trzeba w końcu myśleć o przyszłości, także finansowej. W polskim sporcie nie jest dobrze, co chwila są jakieś cięcia. Mam nadzieję, że nie będę musiał brać pod uwagę zmiany obywatelstwa, chciałbym dalej startować dla Polski -powiedział Zieliński.

Skrytykował też sposób zarządzania tzw. Klubem Londyn, skupiającym najlepszych polskich olimpijczyków. - To niby miała być jakaś grupa wsparcia, ale ja żadnego wsparcia nie odczułem. Nie pomogli mi, gdy chciałem jechać na zgrupowanie do Osetii - zaznaczył ciężarowiec.

- My nie jesteśmy z Adrianem w żadnym konflikcie. Po prostu trwa postępowanie wyjaśniające przez komisję dyscyplinarną, dlaczego nie było go na zgrupowaniu w Spale, ale o żadnych sankcjach nie może być mowy - mówi prezes PZPC Zygmunt Wasiela. - Na pierwsze zgrupowanie do Osetii wydaliśmy pozytywną opinię dla ministerstwa, które płaci, ale tam nie zgodzono się na wyjazd. A drugim wyjazdem do Osetii byłem zaskoczony. W obu przypadkach było przygotowane zgrupowanie w Spale. Ponieważ się nie odbyły, ministerstwo pieniądze zabrało. Nie zapłacimy za treningi w Osetii, bo trener i zawodnicy pojechali tam na urlopy.

Śledź olimpijskie kontrowersje przez komórkę na m.Sport.pl ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.