Londyn 2012. Siatkówka. Niebiescy Polacy zdecydowanie lepsi od Argentyny. 3:0, rywal bez szans

Polscy siatkarze pewnie, 3:0, pokonali w swoim trzecim meczu igrzysk w Londynie Argentynę. Po niespodziewanej porażce z Bułgarią wrócili do gry na swoim poziomie.

Trener Andrea Anastasi nie zdecydował się zmienić rozgrywającego, pozostał przy Łukaszu Żygadle, z którym zespół gra - i wygrywa - przez zdecydowaną większość kadencji Włocha. Zaskoczenie w zespole Anastasiego jednak było, i to spore - Polacy zagrali w niebieskich koszulkach. Przypominali Włochów i tylko libero Krzysztof Ignaczak grał w czerwonym stroju.

"Niebiescy" biało-czerwoni słabo zaczęli, Argentyńczycy kilka razy skontrowali i prowadzili 4:2. Polscy dość szybko jednak poprawili przyjęcie i zmienili wynik na korzystny dla siebie.

Zawodnicy Anastasiego odzyskali rytm w ataku i pewnie kończyli akcje, czego nie umieli robić regularnie w meczu z Bułgarią. Grali zdecydowanie lepiej niż we wtorek, choć nie tak dobrze, jak w zwycięskim z Włochami. Coraz lepsza zagrywka (Bartosz Kurek i rezerwowy Michał Ruciak) pozwoliła w końcówce seta powiększyć przewagę do 21:16. Ostatnie akcje, ataki Michała Winiarskiego i Kurka, były popisowe.

Początek drugiej części był bardzo wyrównany, Polakom zdarzyło się kilka błędów serwisowych. Przegrywali 8:10, ale wtedy zaatakował Michał Winiarski, który potem zablokował Federico Pereyrę. Kiedy chwilę później Żygadło po raz kolejny zgubił blok i Winiarski kończył atak mając po drugiej stronie siatki tylko jednego Argentyńczyka, Polacy wyszli na prowadzenie.

Ważny moment miał miejsce przy wyniku 17:16 - Polacy trzy razy próbowali zdobyć punkt atakiem, Argentyńczycy bronili jednak momentami w bardzo trudnych sytuacjach. U biało-czerwonych było kilka nieporozumień podczas przyjęcia, ale w końcu Winiarski zdobył punkt na 18:16.

Polacy poszli za ciosem - rozkręcający się Zbigniew Bartman kiedy trzeba było walił z całych sił, ale nieźle obijał też potrójny blok. Jakub Jarosz z pomocą siatki zaserwował asa, a potem w powrotnej akcji kontrował Kurek. Seta Polacy wygrali do 20.

Trzeciego zaczęli od 0:2, ale szybko było 8:4 dla nich. W polskim zespole zaczęło działać wszystko, pojawił się dobry blok. Argentyńczyków nie ratowały czasy brane przez trenera Javiera Webera, grających w dobrym rytmie Polaków nie mogli już zatrzymać.

W sobotę o 12.30 biało-czerwoni zagrają w czwarty mecz igrzysk - rywalem będzie najsłabsza w grupie A Wielka Brytania.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.