Wielokrotna medalistka światowych imprez, była mistrzyni świata i Europy, odpadła w czwartek w ćwierćfinale drużynowego turnieju florecistek z Francją. Polki przegrały 31:42, a dystans do rywalek straciły w drugiej walce, którą Gruchała przegrała 0:5.
Tuż po meczu 31-letnia florecistka wypowiadała się tak, jakby sugerowała zakończenie kariery. - Występy na igrzyskach chciałam zakończyć tak jak Leszek Blanik albo Adam Małysz, medalem. Jednak w sportach walki jest trochę trudniej, bo nie dość, że walczy się ze sobą, to jeszcze z przeciwnikiem, który jest przed nami.
- Nie udało mi się w tak pięknym stylu zakończyć kariery - dodała Gruchała. - Nie chcę mówić jeszcze ostatniego słowa, ale muszę odpocząć od szermierki i, kiedy emocje opadną, podjąć decyzję.
- Koleżanki walczyły, były jak muszkieterki, tworzyłyśmy zespół. Medalu nie udało się wywalczyć, może uda się to im w innym teamie, już nie ze mną - stwierdziła utytułowana florecistka.
Polscy szermierze w Londynie spisali się bardzo słabo. Tylko szablistka Aleksandra Socha zdołała awansować do najlepszej szesnastki, ale trudno uznać to za sukces reprezentacji, która ostatni raz bez medalu przyjechała w 1976 roku z Montrealu.