Londyn 2012. Najgorsze igrzyska w historii?

Dwa lata temu "Guardian" ocenił zimowe Igrzyska Olimpijskie w Vancouver jako najgorsze w historii. Pora odwrócić sytuację - pisze na blogu "Guardiana" Harrison Mooney z "Vancouver Sun".

KONKURS! Pokaż jak dodajesz sił Marcinowi Dołędze i wygraj tablet Acer!

Mooney pisze: "Pośród wielu wpływowych ludzi pominiętych podczas otwarcia igrzysk w Londynie był pisarz i eseista George Orwell - choć NBC i Twitter oddały mu w poniedziałek należny hołd, zawieszając konto niezależnego dziennikarza Guy'a Adamsa, który krytycznie ćwierknął na temat strasznej transmisji NBC."

"Najlepiej będzie jednak, jeśli Londyn uniknie jakichkolwiek odniesień do inwigilacji społeczeństwa. Sposób, w jaki traktują bezpieczeństwo jest kolejnym żenującym elementem tych fatalnych igrzysk."

"Najpierw ośmieszyła się prywatna firma G4S, która uzbierała tylko 6000 spośród 10 000 ochroniarzy, za których dostarczenie zapłacono jej prawie pół miliarda funtów. (Przypiszmy to inflacji). Potem dowiedzieliśmy się, że władze straciły klucze do stadionu Wembley w którymś momencie zeszłego tygodnia - dowód niekompetencji, który pozwala wyjaśnić dlaczego nigdy nie potrafili złapać Benny'ego Hilla."

"Ale jest OK. Policja zapewniła, że wszystkie odpowiednie zamki zostały wymienione (a nowe klucze zostały doczepione do smyczy). Nie ma zatem powodu, by martwić się o bezpieczeństwo - poza, sugerowałbym, faktem, że te nieudolne gliny nadal za nie odpowiadają."

"Szkoda, że policja nie mogła zamiast tego zgubić kluczy do Stadionu Olimpijskiego, szczególnie że mogłoby to dać przeciętnemu obywatelowi szansę na wejście i zobaczenie pięknego znicza Thomasa Heatherwicka na własne oczy. Okazuje się, że jedyna dobrze wyglądająca część Igrzysk Olimpijskich została schowana w miejscu, które mogą odwiedzić tylko posiadacze biletów i sportowcy."

Zobacz wideo

"Może pamiętacie, że Londyn skrytykował decyzję Vancouver o umieszczeniu znicza olimpijskiego za stalowym ogrodzeniem. Krytyka wynikała oczywiście z tego, że ogrodzenie nie było dość przezroczyste. Teraz pokazują nam jak to się robi, chowając znicz wewnątrz stadionu."

"Jeśli chodzi o narzekających, biednych, rozkapryszonych turystów, którzy sądzą, że wycieczka do Londynu upoważnia ich do zobaczenia znicza olimpijskiego, burmistrz Londynu Boris Johnson nie widzi w czym tkwi problem. - Będzie widoczny dla każdego, kto włączy telewizor. Jest tam przecież. Nie wydaje mi się, żeby to było ważne - powiedział. Skoro jesteśmy w temacie, kto chciałby kochać się z kobietą, skoro można po prostu znaleźć nagranie, na którym robi to ktoś inny?"

"Można zastanowić się czy burmistrz Londynu postępuje mądrze sugerując, że igrzyska najlepiej śledzić w telewizji, podczas gdy miasto nie potrafi zapełnić stadionu na najważniejsze wydarzenia sportowe. Być może nie musielibyście obniżać cen na dobre miejsca, gdybyście nie mówili ludziom, że dobrym miejscem jest kanapa."

"I nie próbujcie nawet pomagać Londynowi w sprzedawaniu biletów. Nie chcą żadnego wsparcia, mimo że wyraźnie go potrzebują, o czym dobitnie przekonał się Kenneth Gabe, który został aresztowany za handel biletami. Za swój wolontariat został nagrodzony weekendem w więzieniu."

"Miał szczęście, że w poniedziałek rano policjanci nadal wiedzieli, gdzie leżą klucze do jego celi."

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.