Londyn 2012. Judoczka ma prawo zakryć włosy

Startująca w wadze ciężkiej Wojdan Shaherkani założy w piątek hidżab. Arabia Saudyjska wymogła ustępstwa pod groźbą wycofania zawodniczki z igrzysk

Ile razy zabrzmi Mazurek Dąbrowskiego? Dowiesz się w serwisie Polacy w Londynie ?

18-latka jest jedną z dwóch reprezentantek konserwatywnej monarchii muzułmańskiej, która po długich negocjacjach zgodziła się wysłać na igrzyska kobiety - po raz pierwszy w historii. Podobnie postąpiły Katar i Brunei. Koleżanka judoczki, lekkoatletka Sarah Attar wychowała się w Kalifornii i nawet na zdjęciach na oficjalnej stronie występuje bez nakrycia głowy. Inaczej z Shaherkani - ona jest tradycjonalistką, na otwarciu igrzysk szła w hidżabie, czyli nakryciu głowy zasłaniającym włosy.

Tu, na miejscu - mimo wysiłków Arabów, aby nie nagłaśniać startu ich kobiet - rozpętała się piaskowa burza. Szef federacji judo Marius Vizer stwierdził, że Saudyjka nie będzie mogła wystąpić w hidżabie, bo nie pozwalają na to przepisy bezpieczeństwa.

Saudyjczycy byli rozgoryczeni. Uważali, że zrobili wielki krok naprzód, ustąpili w podstawowych dla nich sprawach, a tu taka odpowiedź. W pewnym momencie wśród dziennikarzy krążyła plotka o groźbie wycofania się reprezentacji, a kto wie, jak postąpiłyby wtedy inne kraje muzułmańskie.

Federacja judo ustąpiła. Argumentem nie do obalenia było to, że azjatycka odnoga światowej federacji judo - ta, w której sporo do powiedzenia mają konserwatywni Japończycy - zezwala na walki kobiet w hidżabach.

Mediował MKOl, który w tym trudnym momencie z dobrym skutkiem zastosował motto Jigoro Kano: - Ustąp, aby zwyciężyć.

W wysiłkach MKOl chodzi bowiem o większy cel niż udział w igrzyskach judoczki, która zaczęła ćwiczyć dwa lata temu, nie posiada nawet czarnego pasa i prawdopodobnie skończy turniej w pierwszej minucie walki.

Komitet wywierał presję nie tyle ze względu na prawa kobiet, tak jak przy okazji walki z apartheidem MKOl-owi nie zależało na uzyskaniu przez czarnych pełni praw w RPA. W obu przypadkach chodziło i chodzi o jak najszersze włączenie dyskryminowanej części społeczności do sportu. Komitet ogranicza teatr wojny, to mistrz małych kroków.

W Arabii kobiety są prawnie i obyczajowo upośledzone, nie mogą samodzielnie prowadzić samochodu, a wiele przyziemnych spraw załatwiają tylko za pisemną zgodą małżonka lub prawnego opiekuna. Sport uprawiają nieliczne i jest to dla nich działalność niemal podziemna.

Przed igrzyskami przeczytałem w brytyjskiej prasie list napisany przez Saudyjkę, uczestniczkę sztafety olimpijskiej. Eman al-Nafjan mieszka teraz w Londynie. - Kiedy poszłam do szkoły [dla dziewcząt] w Rijadzie, ucieszyłam się, gdy zobaczyłam basen. Bez wody, ale była jesień, machnęłam ręką. Ale przyszło lato, upał, a wody w basenie wciąż nie było. Kiedy zapytałam dyrekcję szkoły o przyczynę, dostałam odpowiedź, że lekcje pływania byłyby wbrew zaleceniom ministerstwa edukacji.

Pływanie jest zabronione, sport źle widziany. Wpływowi i ultrakonserwatywni imamowie saudyjscy i irańscy potwierdzili: nowoczesny sport stadionowy jest wulgarny, epatuje przemocą i negatywnymi emocjami. Nie jest dla kobiet. Prawdopodobnie Shaherkani czeka więc trudny powrót do domu.

Ale w Europie muzułmanki próbują pogodzić obyczaje z potrzebą ruchu i znajdują coraz więcej akceptacji we własnych społecznościach.

Sporo firm produkujących stroje sportowe dostrzega te nowe potrzeby i próbuje je wykorzystać biznesowo. Holenderski Capsters szyje hidżaby z lycry, australijska Ahiida wypuściła ostatnio kolekcję kostiumów kąpielowych o nazwach, które mówią wszystko - Burqini i Hijood; podobne produkuje wyspecjalizowana turecka Hasema i hiszpańska Bodykini. Dla muzułmanek są już stroje do podnoszenia ciężarów, do siatkówki, koszykówki, piłki nożnej.

MKOl ma za sobą podobną walkę. W latach 70. i 80. dość niekonsekwentnie postępował z RPA, w której panował apartheid. Wyrzucił ją z igrzysk, potem przywrócił. Ustępował pod naciskiem innych państw afrykańskich, a czasem nie ustępował. W 1976 r. z igrzysk w Montrealu wycofały się państwa afrykańskie w proteście przeciw dopuszczeniu do igrzysk Nowej Zelandii, która złamała bojkot RPA i pozwoliła na tournee rugbystów. I to właśnie na turnieju rugby - gry białych - symbolicznie zakończyła się segregacja rasowa w RPA, gdy ubrany w strój Springboków Nelson Mandela wręczył puchar białemu kapitanowi Françoisowi Pienaarowi za zwycięstwo w mistrzostwach świata.

Zwycięzca Rajdu Dakar ? z medalem w strzelectwie

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.