KONKURS! Pokaż jak dodajesz sił Marcinowi Dołędze i wygraj tablet Acer!
W strefie mieszanej i na konferencji prasowej Możdżonek podał kilka przyczyn porażki: - Nie byliśmy skoncentrowani, było za dużo jakiegoś rozkojarzenia, które wynikało także z bardzo dobrych zagrywki i ataku Bułgarów.
- My w tych elementach mieliśmy problem. Szczególnie z wyprowadzeniem ataków - zarówno z pierwszej piłki, jak i w kontrze. Mieliśmy tych kontr dużo, ale nie były one skuteczne. Zabrakło nam też trochę szczęścia, tak czasami jest.
Czy zimny prysznic przyda się Polakom, którzy poprzednią porażkę ponieśli 10 czerwca z Brazylią? - Jeżeli wyciągniemy wnioski z tej porażki, to będzie ona przydatna - stwierdził Możdżonek.
- Nie potrzebujemy męskich rozmów, z trenerem Anastasim na spokojnie przeanalizujemy zapewne to spotkanie i inne mecze. Wyniki postaramy się potraktować spokojnie. Igrzyska trwają - dodał kapitan reprezentacji.
Mecz z Włochami Polacy rozpoczęli o 20, a z Bułgarią - o 11.40. Czy tak wczesna pora miała wpływ na gorszą formę? - Takie rzeczy nie pomagają, ale wszyscy mają takie same warunki, więc nie możemy na to narzekać - powiedział Możdżonek.
Zapytany o to czy duża liczba zmian składu Anastasiego pomogła drużynie czy przeszkodziła, środkowy bloku stwierdził: - Trudno to ocenić. Na pewno wniosły coś innego do gry. Mamy wyrównany skład i trzeba korzystać ze wszystkich zawodników tak, jak robi to trener.
W czwartek Polacy zagrają z Argentyną, która w niedzielę wygrała 3:0 z Australią, a we wtorek przegrała 1:3 z Włochami.