KONKURS! Pokaż jak dodajesz sił Marcinowi Dołędze i wygraj tablet Acer!
Przed konferencją prasową szeroko roześmiany Anastasi żartował sobie z włoskimi dziennikarzami, zadowolenie wyraził nawet wtedy, gdy prowadzący poinformował o kilkuminutowym opóźnieniu. Wyglądał tak, jakby mecz wygrał.
Ale przegrał i mówił: - Gratuluję Bułgarom, zagrali bardzo dobrze, lepiej od nas. Nam w niektórych momentach zabrakło, być może, koncentracji. Mogę być zadowolony tylko z tego, że walczyliśmy w każdym secie. Nie graliśmy dobrze technicznie, ale ciągle próbowaliśmy gonić rywali.
- Robiłem dużo zmian, ale to normalne, kiedy przegrywasz - tłumaczył. - Jak chcesz odzyskać kontrolę nad tym, co dzieje się w meczu, szukasz różnych sposobów. Ja ich szukałem, ale wynik się jednak nie zmienił.
Włoch był jednak coraz bardziej zachmurzony, a na pytanie o to, czego zespół potrzebuje przed meczem z Argentyną - poważnej rozmowy lub specjalnego treningu - odparł z zaciętą miną: - Przygotujemy się do niego tak, jak do innych spotkań.
Kontrast z zachowaniem sprzed kilku minut był spory.