Londyn 2012. Ameryka się martwi. Chiny wygrają klasyfikację medalową?

"Jest zbyt wcześnie, by wyrokować, jakie będą igrzyska dla reprezentacji USA. Ale wydaje się, że w Londynie, tak jak cztery lata temu w Pekinie, więcej złotych medali mogą zdobyć Chińczycy" - pisze "USA Today". "Po pierwszym weekendzie rywalizacji angielski bukmacher Ladbrokes zmienił notowania. Teraz to Chiny, a nie USA są faworytem klasyfikacji medalowej" - martwią się Amerykanie.

Po olimpijskich finałach rozegranych w Londynie w sobotę, niedzielę i poniedziałek Chińczycy i Amerykanie mają na koncie po 17 medali. "Lepsi są Chińczycy, bo mają dziewięć złotych, a my pięć" - zauważa "USA Today". Amerykanie, którzy klasyfikację medalową prowadzą uznając, że ważniejsza od kolorów krążków jest ich liczba, uważają, że olimpijski wyścig sportowych potęg wygrywają nieprzerwanie od 1996 roku. "Odkąd upadła wielka, radziecka maszyna, jesteśmy najlepsi. Wygrywamy od igrzysk w Atlancie, chociaż cztery lata temu w Pekinie Chiny zdobyły 51, a my 36 złotych medali. Wydaje się, że w Londynie może być podobnie" - pisze "USA Today".

Amerykanie podkreślają, że powodów do paniki nie ma, choćby dlatego, że jeszcze nie rozpoczęły się zawody lekkoatletyczne, gdzie na pewno będą dominować. Ale przyznają, że kilkoma występami swoich zawodników są rozczarowani.

"Już na samym początku okazaliśmy się supermocarstwem, które jednak przysłania swoją gwiazdę. Po złotym medalu, jaki zdobył Ryan Lochte, gazety z całego świata więcej pisały o czwartym miejscu Michaela Phelpsa. Trzeciego dnia igrzysk głośno było o naszej innej porażce - czwartym miejscu Lochtego" - pisze "USA Today".

Amerykanie martwią się też pozasportowymi zachowaniami swoich olimpijczyków. "Niedawno wszyscy mówili o dopingu Hope Solo, teraz inna piłkarka, Abby Wambach, żądała kary dla rywalki, która podbiła jej oko. Lochte chciał odebrać złoty medal ze specjalnym aparatem na zębach, który w końcu prezentował fotoreporterom, co nie ucieszyło MKOl. O naszej kadrze mówiło się w kontekście wyprodukowanych w Chinach strojach na ceremonię otwarcia igrzysk, Misty May-Treanor i Kerri Walsh, a więc mistrzynie olimpijskie w siatkówce plażowej, uznały, że jest za zimno, by grać w bikini, a duża grupa naszych olimpijczyków prowadzi protest przeciw MKOl, który nie pozwala im zarabiać podczas igrzysk na reklamach" - wylicza "USA Today", by wreszcie spuentować: "Popatrzmy na jasną stronę. Dobrze, że nie jesteśmy Brytyjczykami. Ich wielkie nadzieje na razie zmieniły się w wielkie rozczarowanie. Gospodarze zdobyli do tej pory tylko trzy medale - jeden srebrny i dwa brązowe".

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.