IO finnistów. Jarosław Kula: Piotr miał w swoim inauguracyjnym starcie trochę pecha

Po inauguracyjnym dniu żeglarskich zmagań olimpijskich w klasie Finn Piotr Kula plasuje się na 21. pozycji. W pierwszym wyścigu zawodnikowi nie udało się dotrzeć do mety, natomiast drugi pojedynek ukończył na 16. miejscu. - Miejmy zatem nadzieję, że swój limit pecha na igrzyskach wyczerpał i teraz będziemy widzieli już Piotra takiego, jakiego poznaliśmy ostatnio przy okazji mistrzostw świata - mówi Jarosław Kula.

Pierwszy dzień wyścigów w klasie Finn na igrzyskach olimpijskich za nami. Piotr świetnie rozpoczął swoją rywalizację. Po dobrym starcie i uważnej żegludze na pierwszym kursie pod wiatr boję nr 1 minął jako szósty zawodnik floty. Wiał dość silny i porywisty wiatr.

Sędziowie zgodnie z przepisami klasy Finn dopuścili w żegludze z wiatrem pompowanie. Po okrążeniu pierwszego znaku Piotr rzucił się do ataku. Pompując żaglem, gnał z wiatrem i wyprzedził dwóch rywali, choć sam też został wyprzedzony przez Bena Ainsliego. Przed "bramą" na dole trasy był piąty i tak jak nam, kibicom, obiecał, silnymi pociągnięciami za szoty pchał swój Finn do przodu, chcąc przed nawrotem zyskać jeszcze jedno miejsce, aby płynąc drugą halsówkę, kontrolować sytuację z przodu stawki. I wtedy zdarzyło się nieszczęście.

Chwilowe osłabnięcie siły wiatru, w żargonie żeglarskim nazywane dziurą, spowodowało, w momencie gdy Piotr po potężnym pociągnięciu za żagiel wykonał ciałem rzut na burtę, aby wybrany grot przez kiwnięcie całą łodzią dodatkowo przyspieszył łódkę, że Finn Piotra wywrócił się na nawietrzną. Po postawieniu łódki Piotr starał się gonić rywali i na ostatnim, trzecim kółku zbliżał się do środka stawki, gdy zdarzyło się kolejne nieszczęście, tym razem spowodowane sytuacją przed Piotrem. W trakcie okrążania ostatniego znaku kursowego któryś rywal z przodu wykonał zwrot przez rufę mało precyzyjnie i jego łódź gwałtownie wyostrzyła. Płynący za nim zawodnik z Ukrainy, aby nie wpaść na rywala, gwałtownie skręcił tuż przed rozpędzonego Piotra, który nie miał dość czasu i nie dał już rady go ominąć. Doszło do kolizji, co spowodowało, że Piotr nie ukończył wyścigu.

Ta cała sytuacja bardzo go zdeprymowała. Zawiedziony utratą dobrego miejsca i spotkanymi kłopotami nie był chyba w stanie zostawić za sobą problemów z pierwszego wyścigu i wystarczająco skoncentrować uwagę w wyścigu nr 2. Dodatkowo przed drugim wyścigiem wbrew prognozom osłabł wiatr. Miało wiać tak jak w pierwszym 15-16 węzłów i Piotr wraz z trenerem uznali, że osłabnięcie jest chwilowe, zostawiając na maszcie silnowiatrowy żagiel. Jednak zmiana okazała się trwała i cały wyścig wiatr wiał z prędkością tylko około 11 węzłów. Ci, którzy zmienili żagiel, skorzystali, a Piotr mimo walki i zajmowania przez prawie cały wyścig miejsc w okolicy 11. i 12. stracił zajmowaną pozycję na ostatnim pełnym, kończąc wyścig na miejscu 16.

Podobno w żeglarstwie regatowym nie wolno mówić o szczęściu czy nieszczęściu, ale można chyba powiedzieć, że Piotr miał w swoim inauguracyjnym starcie trochę pecha. Miejmy zatem nadzieję, że swój limit pecha na igrzyskach wyczerpał i teraz będziemy widzieli już Piotra takiego, jakiego poznaliśmy ostatnio przy okazji mistrzostw świata.

Jarosław Kula

***

Przed nami drugi dzień rywalizacji. Trzeci wyścig regat olimpijskich rozpocznie się około godz. 14, a czwarty pojedynek planowany jest na godz. 15.30. Trzymamy kciuki za Piotr Kulę!

Więcej informacji o żeglarstwie na IO w Londynie możesz znaleźć TUTAJ ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.