Pływanie. "To wstyd. Phelps mógłby trenować ciężej"

- Michael Phelps nie pracuje tak ciężko jak powinien i to jest wielki wstyd - twierdzi kolega olimpijskiego multimedalisty z amerykańskiej kadry, Tyler Clary.

Wywiad z amerykańskim pływakiem ukazał się w gazecie "Press-Enterprise". Clary opowiada w nim o swoich obserwacjach dotyczących Michaela Phelpsa. Obaj panowie trenowali razem cztery lata temu na Uniwersytecie w Michigan.

- Widziałem brak zaangażowania. Tak naprawdę zachowywał się tak, jakby nie chciał tam być. Widziałem gościa, który sam się prosi o przegraną - powiedział Clary.

- Pracowałem ciężej niż on. To pozwalało mi cieszyć się z każdego efektu i każdego celu. W dniu, kiedy go pobiję, coś zmieni się we mnie. To będzie wielka satysfakcja. Większą może być tylko pobicie rekordu świata - dodał.

Clary w kwalifikacjach do igrzysk olimpijskich przegrał z Phelpsem i Ryanem Lochte na 400 metrów stylem zmiennym, ale na 200 metrów motylkiem wyprzedził go już tylko Phelps. - To, że nie pracuje ciężko to hańba. Widzę to zbyt często - sportowcy, którzy są niesamowicie utalentowani, przyjmują sukces za pewnik. Wystarczy jeden trening i od razu widać jego etykę pracy. Jeśli pracowałby ciężej byłby jeszcze bardziej niesamowity - kończy swoją wypowiedź Clary.

Michael Phelps przeszedł do historii sportu zdobywając jako pierwszy w historii osiem złotych medali na jednych igrzyskach olimpijskich. Największym sukcesem Clary'ego jest srebrny medal zdobyty podczas mistrzostw świata w Rzymie w 2009 roku.

Co redaktorzy robią w pracy, gdy nie piszą? Sprawdź na Facebook/Sportpl ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.