Trzy polskie załogi kajakowe w finałach

Aneta Pastuszka omal nie straciła szans na medal. Jej łódka przewróciła się tuż przed startem, a ona sama wpadła do wody. Polka jednak szybko się pozbierała i dopłynęła na metę jako druga.

Pastuszka, wpływając na start, trafiła dziobem w maszynę startową jak należy, ale potem boczna fala coraz bardziej spychała rufę kajaka. Tor już nie był na wprost, ale z boku. Polka próbowała wyprostować łódkę, podwiosłowując z boku. Nagle zawiał wiatr i Polka - z przerażoną twarzą - znalazła się w zimnej morskiej wodzie. - Musiałam pilnować kajaka i wiosła. Czułam nerwy, czułam złość. A jeszcze ci ratownicy nie spieszyli się wcale - powiedziała Pastuszka, a jej wargi delikatnie drżały. - No i cały czas wiedziałam, że mam zaraz start!

Dopiero po pięciu minutach do kajakarki podpłynęła motorówka. Zanim wylano wodę z kajaka, zanim Polka wyszła z wody i wsiadła z powrotem do łódki, minęło kolejne dziesięć minut. Pastuszka dygotała, nie wiadomo, czy bardziej ze złości na siebie, ze zdenerwowania, że przez głupi przypadek może zniweczyć medalową szansę, czy wreszcie z zimna. - Opiłam się wody, kilka razy zanurkowałam - wspominała.

Nowoczesny kajak jest specjalnie skonstruowany tak, by zwykły śmiertelnik nie mógł w nim usiedzieć dłużej niż przez pięć sekund. Dno o idealnie okrągłym przekroju, o szerokości niewiele większej niż biodra zawodnika, powoduje, że nawet kajakarz z dziesięcioletnim stażem w chwili zmęczenia nie czuje się w nim pewnie. Dodatkowo zawodnicy, chcąc wykorzystać maksymalnie tylny wiatr, wkładają do kajaków wyższe siedzenia, podnosząc dodatkowo punkt ciężkości. Wtedy pływanie przypomina balansowanie na beczce w cyrku. Ile razy kajakarze robili sobie dowcipy i wpuszczali ciekawskich "cywilów" do kajaka albo kanadyjki i śmiali się, kiedy ci natychmiast wpadali do wody, jeszcze nawet nie ruszając wiosłem?

Pastuszka w końcu wystartowała, jechała długo pierwsza, ale na ostatnich metrach wyprzedziła ją Marcela Erbanova ze Słowacji. Dlatego Polka będzie musiała wystartować w półfinale. - Byłam wychłodzona przez kąpiel. To musiało się jakoś na mnie odbić - powiedziała po wyścigu.

Jej szanse wyglądają mniej optymistycznie niż przed igrzyskami. Bieg Polki był najsłabszy, ponad trzy sekundy wolniejszy niż dwa pozostałe. O medal będzie bardzo ciężko. Ale Pastuszka nie miała czasu o tym myśleć, bo musiała błyskawicznie przeskoczyć na dwójkę, w której czekała Beata Sokołowska-Kulesza. Nasze kajakarki - płynące z faworytkami Birgit Fischer i Carolin Leonhardt - spóźniły start i już na pierwszych 20 metrach były daleko z tyłu i na dogonienie Niemek nie miały szans.

Nie słyszeliśmy dokładnie, a nawet jakbyśmy słyszeli, to nie moglibyśmy przytoczyć tego, co krzyczała Pastuszka do prezesa związku Tadeusza Wróblewskiego. Na pewno nie były to pozdrowienia. Ale prezes zachował twarz. - Ona się łatwo denerwuje - powiedział tylko.

- To dalej wychodziło zdenerwowanie. Po prostu za szybko chciałam ruszyć - mówiła Pastuszka, tym razem już naprawdę wściekła. W tym czasie Birgit Fischer, która zdobyła dotąd siedem złotych medali olimpijskich i 27 mistrzostw świata, mówiła niemieckiej prasie: - Jeśli polska dwójka dobrze wystartuje, finał będzie bardzo ciężko wygrać.

Do finału awansowała za to w znakomitym stylu dwójka kajakarzy Twardowski, Wysocki. Zwykle Polacy plączą się gdzieś z tyłu stawki, diabelsko finiszując w ostatnim momencie, i zwykle okazuje się, że dystans jest odrobinę za krótki na dogonienie czołówki. Tym razem "wolny odcinek" pokonali na trzecim miejscu, skąd mieli blisko do czołówki. Nagle, na finiszu, Polacy włączyli swój piąty bieg, ich znak rozpoznawczy - i metę przekroczyli pierwsi, awansując do finału. - To kandydaci na medal, może nawet złoty - powiedział "Gazecie" Zdzisław Szubski, były medalista mistrzostw świata i trener reprezentacji Brazylii.

Podsumowanie wtorkowych stratów polskich kajakarzy:

Aneta Pastuszka i Beata Sokołowska-Kulesza zajęły trzecie miejsce w eliminacjach konkurencji K-2 w wyścigu na 500 m i awansowały do finału.

Paweł Baraszkiewicz i Daniel Jędraszko zajęli drugie miejsce w eliminacjach konkurencji C-2 na 500 m i awansowali do finału.

Marek Twardowski i Adam Wysocki awansowali do finału konkurencji K-2 na 500 metrów w olimpijskich regatach kajakowych w Atenach. Polacy wygrali swój wyścig eliminacyjny.

Aneta Pastuszka była druga, a Paweł Bauman czwarty w swoich seriach eliminacyjnych kajakowych jedynek.Oboje wystąpią w półfinałach.

Copyright © Agora SA