Z powodu zamieszania z tyczkami - zawodniczki musiały same przepakowywać je ze swoich tub do tub organizatorów - oraz kontuzji Rosjanki Anastazji Iwanowej, która złamała kostkę, konkurs ciągnął się tak długo, że reszcie stawki zaliczono wysokość 4,40. Wśród nich Rosjanki Jelena Isinbajewa i Swietłana Fieofanowa pofrunęły nad poprzeczką jednak z tak olbrzymim zapasem, że kwestia złotego i srebrnego medalu wydaje się przesądzona.
Sensacją było odpadnięcie innej murowanej kandydatki do podium Stacy Dragili. Amerykanka miała bronić złotego medalu w
Sydney w butach Nike powleczonych tą samą złotą farbą, którą pomalowano buty rekordzisty świata w biegu na 400 m Michaela Johnsona. Zaliczyła jednak tylko wysokość 4,30. - Zawaliłam i jestem w... (and that pretty much sucks) - rzuciła nam tylko w strefie mieszanej. Odpowiedniej wysokości nie zaliczyły także dwie inne groźne konkurentki - Niemka Caroline Hingst i Amerykanka Kellie Suttle.
- Miałyśmy tak zawrócone w głowach, że nawet nie widziałyśmy, kto odpadł, a kto wszedł. W obu seriach skakało 18 dziewczyn i ciągnęło się to skandalicznie długo. Między jedną wysokością a drugą siedziałam na bieżni ponad godzinę. Jak wstałam do pierwszego skoku na 4,45, nogi miałam jak kołki. Nie pomogło nawet dogrzewanie się przez pół godziny. Oby w finale było mniej nerwów. Ale nie wiem, czy konkurs pójdzie szybko, skoro zakwalifikowano aż 15 dziewczyn - opowiadała Rogowska, która zaliczyła wysokość w trzeciej, ostatniej próbie i pobiegła na trybuny wtulić się w ramiona chłopaka.
- Dziwnie się to wszystko skończyło. Powinna jednak zostać tylko dwunastka zawodniczek. Wszystkie powinny były skakać 4,45 - mówiła Pyrek. - 15 rywalek w finale to będzie wielki tłok na rozgrzewce. Będziemy miały pewnie tylko dwa skoki próbne.
Ile trzeba będzie skoczyć, żeby wywalczyć w Atenach medal? - Myślę, że 4,65 w pierwszej próbie, może nawet 4,70. Ale wcale nie jest powiedziane, że dwa pierwsze miejsca mają zagwarantowane Rosjanki. To są igrzyska. Odpadła Stacey, a to znaczy, że tu wszystko może się zdarzyć - opowiadała Pyrek. - Stacey puściły nerwy. Widać, że na igrzyskach najważniejsza jest psychika. U mnie też było już gorąco, ale wytrzymało serducho. Nieważne, że w trzeciej próbie, jestem w finale i to się liczy - dodała Rogowska.
Awansowały do finału:
1. M. Pyrek (Polska) 4.45
2. P. Hamackova (Czechy) 4.45
3. A. Rogowska (Polska) 4.45
4. K. Badurova (Czechy) 4.40
4. D. Cervantes (
Hiszpania) 4.40
4. S. Fieofanowa (Rosja) 4.40
4. Y. Isinbajewa (Rosja) 4.40
8. N. Agirre (Hiszpania) 4.40
8. D. Ellis (Kanada) 4.40
10. T. Edda Elisdottir (Islandia) 4.40
11. V. Boslak (
Francja) 4.40
12. A. Garcia (Argentyna) 4.40
13. A. Bałachonowa (
Ukraina) 4.40
14. S. Mccann (Kanada) 4.40
15. S. Spiegelburg (Niemcy) 4.40