koleżanka z reprezentacji, wicemistrzyni olimpijska w drużynie z Sydney
Sylwka mogła wygrać z Vezzali, walka w jej wykonaniu, zresztą Włoszki także, była fantastyczna. Przegrała w końcówce, ale tego nie muszę mówić, to przecież wszyscy widzieli. Ja na pewno bym nie zaatakowała w takim momencie, poczekałabym na przerwę. Wiedziałam, że Sylwka zaatakuje na trzy sekundy przed końcem, bo ją znam. Ale nie sądziłam, że może zaatakować, gdy do końca rundy będą tylko dwie sekundy. Brązowy medal to ogromny sukces, chociaż Sylwia nie jest szczęśliwa. Przed wyjazdem mówiła przecież, że jedzie po złoto. Szkoda, że się nie cieszyła, może to przyjdzie później.
były florecista, dwukrotny medalista olimpijski w drużynie
Strasznie się cieszę. Dla mnie ten brąz jest jak złoto. Sylwia była w Atenach sama, tylko z trenerem Pagińskim, wcześniej na wszystkie duże imprezy jeździła cała drużyna. Teraz było inaczej. Jestem pełen podziwu za dzielność, jaką się wykazała, dzielność której wszyscy mogą się uczyć, zwłaszcza mężczyźni. Kapitalnie sobie z tym poradziła. W półfinale była bardzo blisko pokonania Vezzali, gdyby w końcówce kilka jej świetnych akcji się powiodło na pewno byłaby w finale. Później potrafiła się zmobilizować, wyjść do walki o brąz, jak do nowego rozdziału, jakby wcześniej nic się nie stało. To była doskonała lekcja dla każdego sportowca.
brązowy - 2004
srebrny - 2003
Mistrzostwa Europy
złoty - 2000, 2002