Letnie igrzyska paraolimpijskie 2016. Dramat Marieke Vervoort. Zdobyła medal, ale wciąż myśli o eutanazji

- Teraz czuję się dobrze, ale za pół godziny wszystko może się całkowicie zmienić. To jednak nie znaczy, że cały czas się smucę. Mój lęk przed śmiercią zniknął - mówi Marieke Vervoort. Przed igrzyskami poinformowała, że zamierza poddać się eutanazji. Zdania nie zmieniła.

- Przerywam moją karierę po Rio. Potem zobaczę, co przyniesie mi życie - mówiła przed igrzyskami w radiu RTL 37-latka, która ściga się w sprintach na wózkach. W Belgii jest jedną z gwiazd paraolimpijskiego sportu. Cierpi na nieuleczalną chorobę zwyrodnieniową i jak mówi, ból jest dla niej nie do zniesienia. - Codziennie czuję ból, czasami nie śpię całe noce. Udaje mi się zdrzemnąć 10 minut, a potem muszę iść na trening - stwierdziła. Belgijka mówiła, że rozważa poddanie się eutanazji po igrzyskach w Rio de Janeiro. Sport jest jedyną rzeczą, która, jak mówi , trzyma ją przy życiu

Dalej myśli o eutanazji

W sobotę zdobyła srebrny medal na igrzyskach paraolimpijskich w wyścigu na wózkach na 400 metrów. Mimo to, nadal chce poddać się eutanazji. Mówi o tym w obszernym wywiadzie dla "The Guardian"

- Jeszcze kilka lat temu pięknie rysowałam. Teraz widzę 20 proc tego, co kiedyś. Co będzie dalej? Naprawdę się boję, ale mój lęk przed śmiercią zniknął - mówi Belgijka.

 

- Znam kobietę, która patrząc się na mój ból, straciła przytomność. Teraz czuję się dobrze, ale za pół godziny wszystko może się całkowicie zmienić. To wszystko nie znaczy jednak, że cały czas się smucę. Chciałabym, żeby ludzie pamiętali, że czasami też się śmieję i umiem optymistycznie myśleć - dodaje Marieke Vervoort.

Belgijka uzyskała dokumenty pozwalające na dokonanie eutanazji, ale nie chce tego jeszcze robić. Powiedziała jednak, że to jej ostatnie igrzyska paraolimpijskie.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.