28-letnia Park w golfie osiągnęła już wszystko, co można była osiągnąć. Była liderką światowego rankingu, wygrała siedem turniejów wielkoszlemowych i jest najmłodszą golfistką, która może zostać włączona do Galerii Sławy. Teraz dołożyła do tego złoty medal olimpijski.
Park w tym sezonie przez ponad dwa miesiące była wyłączona z gry z powodu poważnej kontuzji. Formę zdążyła przyszykować na igrzyska. I to jaką! Przez cztery dni rywalizacji grała świetnie, momenty słabości miała tylko w zasadzie dwa. Pierwszy, gdy trzeciego dnia, gdy zagrała 70 uderzeń i pozwoliła zbliżyć się Lydii Ko (Nowa Zelandia) i Gerinie Piller (USA). Drugi, gdy w rundzie finałowej na 10. dołku w finałowej rundzie zagrała z tee do wody i rywalki miały jeszcze cień nadziei. Rozwiała je definitywnie na trzech ostatnich dołkach, gdzie zagrała dwa birdie.
Srebro dla Lydii Ko, czyli obecnie najlepszej golfistki świata. Reprezentantka Nowej Zelandii błysnęła w trzeciej rundzie, gdy zagrała 65 uderzeń (w tym jedno hole in one), ale w finale nie była w stanie nawiązać rywalizacji z Park. Grała dobrze, ale nie wykorzystała licznych szans na birdie. Do zwyciężczyni straciła pięć uderzeń.
Brązowy medal zdobyła Chinka Shanshan Feng, która do Ko straciła jedno uderzenie, a do Park sześć.
Ostatniego dnia wyróżniła się Rosjanka Mara Verchenova, która pobiła rekord olimpijskiego pola golfowego - w sobotę miała 62 uderzenia. Tak dobrego wyniku nie osiągnął żaden mężczyzna (panowie rywalizowali tydzień wcześniej), ale warto pamiętać, że podczas rywalizacji panów pole jest dłuższe o kilkaset metrów.
Maja Włoszczowska pędzi po srebro. Brawurowa jazda na olimpijskiej trasie [ZDJĘCIA]