Rio 2016. Wojciech Nowicki załamany brązowym medalem w rzucie młotem

Wojciech Nowicki zdobył brąz rzutem w ostatniej serii, ale czuł się z tym tak źle, jakby otrzymał nie olimpijski medal, ale wezwanie na kolegium. - Pomyślałem, że jak nie przerzucę Meksykanina, to wstyd będzie wracać do kraju - powiedział młociarz.

Tak załamanego medalisty olimpijskiego trudno byłoby znaleźć w Rio. W jednym z najsłabszych konkursów olimpijskich w rzucie młotem wygrał Dishod Nazarow z Tadżykistanu (78,68 m), drugi był notoryczny dopingowicz Iwan Cichan (77,79). Polak przegrał z Białorusinem o 6 cm. Rok temu na mistrzostwach świata w Pekinie Nowicki skakał ze szczęścia po sensacyjnym zdobyciu brązu. Teraz był załamany sobą.

Przyszedł na spotkanie z dziennikarzami jako żywy obraz klęski. I tłumaczył swój stan emocjonalny, który nam wszystkim wydawał się niewytłumaczalny.

- Taki jest sport, nic na to nie poradzę, że ten konkurs potoczył się kompletnie nie po mojej myśli. Niestety, wyszło, jak wyszło. Szkoda, byłem dobrze przygotowany, dobrze się czułem. Niestety głowa nie wytrzymała presji, gdy nie zaliczyli mi dwóch pierwszych serii. Jestem sobą zawiedziony, mogłem z nimi wszystkimi wygrać, ale zabrakło chłodu - powiedział i widać było, że mówi szczerze.

Prosiliśmy, przekonywaliśmy: Wojtek, jesteś medalistą olimpijskim, medal ci zostanie a będziesz miał jeszcze sto konkursów, w których rzucisz więcej. No, ale nie przekonaliśmy.

- Pomyślałem sobie w pewnym momencie, że jeśli nie przyrzucę 76 metrów, trzeciego wtedy wyniku, to wstyd będzie wracać do kraju - powiedział Nowicki.

- Wszystko przez to, że mi się głowa zagotowała. Pierwszy rzut, taki na rozkręcenie się, na zaliczenie, to było prawie 77 m. Wolno, na luzie. Więc byłem przygotowany na dalekie rzuty. Ale nie zaliczyli. Nawet nie czułem, jak trąciłem pierścień. Tak uważałem. Drugie spalenie to była jakaś pomyłka. Skończyłem obroty pięć centymetrów od pierścienia. Pomyślałem, co on wyprawie, ten sędzia. Czy on ślepy, czy co? Dwa iksy [znak x sędziowie stawiają na tablicy wyników przy spalonej próbie]? Podnosi chorągiewkę!? I zaczęła mi głowa panikować. Zagotowało mi się tam. Bo stać mnie było na rekord życiowy. Musiałem oprotestować. I po tym wszystkim usztywniłem się. Zaczęło się brzydkie rzucanie. Czwarty rzut był dobry technicznie. Elegancko było. Ale na koniec trochę się usztywniłem i mnie z pierścienia wyrzuciło. Ja się zawsze na ostatni rzut zbieram, aż trenerka Malwina Sobierajska-Wojtulewicz powiedziała, że mało zawału nie dostała. Nici z tego wyszło.

- Starałem się robić cały czas to samo. Starałem się walczyć. Ale wyszło, że jestem asem ostatnich kolejek.

Nowicki również eliminacje wygrał dzięki rzutowi w ostatniej serii. Już wtedy wiedział, że w konkursie nie będzie Pawła Fajdka, dominatora w tym sezonie, autora najdłuższych rzutów, który jednak sensacyjnie odpadł w eliminacjach.

Mało tego, w zeszłym roku podczas mistrzostw świata w Pekinie Nowicki zdobył brązowy medal, rzucając w ostatniej kolejce.

Zobacz wideo

Rio 2016. Seksafera w brazylijskiej kadrze. Ingrid Oliveira wyrzucona z wioski [ZDJĘCIA]

Więcej o:
Copyright © Agora SA