Igrzyska w Rio. Irlandzki pięściarz Michael Conlan pokazał środkowy palec sędziom. "Zostałem okradziony"

"Zniszczyli moje marzenia. Zostałem okradziony" - mówił po ćwierćfinałowej walce w wadze koguciej Michael Conlan. Irlandczyk nie mógł uwierzyć, że sędziowie dali zwycięstwo Rosjaninowi Władimirowi Nikitinowi. Pokazał im więc środkowy palec.

24-letni Conlan był faworytem starcia. W końcu cztery lata temu wywalczył na igrzyskach w Londynie brąz. W jego mniemaniu wszystko poszło dobrze, pokonał Nikitina. Już myślał o półfinale, ale sędziowie widzieli to inaczej. Jednogłośną decyzją wskazali na Rosjanina.

To wywołało prawdziwą furię u Conlana. Pokazał sędziom środkowy palec, a po chwili udzielił ostrego wywiadu. "Przyjechałem po złoto i zostałem oszukany. Nie wezmę udziału w kolejnych igrzyskach. Pod koniec pierwszej rundy wydawało mi się, że spokojnie wygrywam, w ogóle nie byłem zmęczony, ale usłyszałem, że według sędziów tak nie jest. Poszedłem więc na wojnę i w drugiej rundzie go rozbiłem. Ograbili mnie z olimpijskiego marzenia" - mówił ze łzami w oczach do kamery.

Decyzję sędziów skomentował też brat pięściarza Jamie Conlan. "Oszukujące cipy opłacone za medale przed rozpoczęciem zawodów" - tak nazwał arbitrów starszy z braci Conlan.

To nie pierwsza kontrowersyjna decyzja sędziów bokserskich na igrzyskach w Rio. Do dużego skandalu doszło w finale wagi ciężkiej. Wasilij Lewit został ograbiony ze złota. Skandaliczna punktacja dała mistrzostwo olimpijskie Jewgienijowi Tiszczenko. Więcej o tej walce pisaliśmy tutaj .

Zobacz wideo

Rio 2016. Podnoszenie ciężarów. Nikt nie robi śmieszniejszych min niż sztangiści [ZDJĘCIA]

Copyright © Agora SA