Rio 2016. Lewandowski w finale 800m, Kszczotowi zabrakło 0,05 sekundy. "Powinno być dobrze, a k... nie było"

Nie wiem, co się stało. Nie jestem zmęczony, ale nie mogłem pobiec szybciej. Tragedia. Fatalnie. Nie mam pojęcia. Powinno być dobrze, a k... nie było - tak na gorąco w TVP skomentował Adam Kszczot swój półfinałowy bieg na 800m w Rio. Polak do finału nie awansował. W poniedziałkowym finale pobiegnie za to Marcin Lewandowski.

Kszczot biegł w silnie obsadzonym biegu z Davidem Rudishą. Polak zaczął dobrze, nie dał się zamknąć z tyłu stawki, trzymał się mocno z przodu. Po 400 metrach przyspieszył. Na przeciwległej prostej zaatakował drugie miejsce i to mu się udało. Ale na 100 metrów przed metą jakby zabrakło mu sił. Wyprzedził go Amerykanin Clayton Murphy. Polak zajął trzecie miejsce w swoim biegu, a do tego nie udało mu się zaawansować z czasem - do finału zabrakło mu zaledwie 0,05 sekundy.

- Nie wiem, co się stało. Nie jestem zmęczony, ale nie mogłem pobiec szybciej. Tragedia. Fatalnie. Nie mam pojęcia. Było idealnie. Do 700 metra, zamiast wrzucić następną przerzutkę, to... Nie wiem. Myślałem że będzie szybki bieg. I taki był - mówił zaskoczony swoim wynikiem Kszczot na gorąco w TVP.

- Powinno być dobrze, a k... nie było. Głowa była spokojna, ale nogi nie dały rady - dodał ostro Kszczot.

Polak przed igrzyskami w Rio był uważany za jednego z kandydatów do medalu, szanse stracił w półfinale. Polska będzie miała swojego przedstawiciela w finale biegu na 800 metrów. Marcin Lewandowski zajął w swoim biegu półfinałowym także trzecie miejsce, ale miał czas najlepszy wśród tych, którzy nie zajęli dwóch pierwszych lokat w swoich biegach.

Najszybszy w półfinale byli Francuz Pierre-Ambroise Bosse i Algierczyk Taoufik Makhloufi, który 800 metrów przebiegł w czasie 1:43.85. O zaledwie 0,03 sekundy wolniejszy był faworyt do złota David Rudisha. Finał w poniedziałek.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.