Rio 2016. To się zapisało 10 sierpnia: Włodarczyk zdobyła srebro, które ma się zmienić w złoto

- Ja tej sprawy nie zostawię. Obietnicę zrealizuję po igrzyskach w Rio - mówi Krzysztof Kaliszewski, trener Anity Włodarczyk. Chodzi o wydarzenia z 10 sierpnia 2012 roku. Wtedy nasza młociarka zdobyła olimpijskie srebro w Londynie. Po latach wiemy, że Tatiana Łysenko, która wygrała konkurs, to dopingowa recydywistka.

Obserwuj @LukaszJachimiak

- Emocje były straszne, jak dobiegłam do trenera, to się spłakałam - mówiła Włodarczyk zaraz po londyńskich zawodach. Przegrała tylko z Łysenką, która pobiła rekord olimpijski. Nasza młociarka w jednym z rzutów osiągnęłaby wynik bliski rekordu świata, ale rozkręcone przez nią żelastwo nie zmieściło się w promieniu i sędziowie nie mogli tej próby zmierzyć.

Szkoda. Teraz, po latach, niedosyt jest jeszcze większy. Czują go i zawodniczka, i trener. Bo, jak się okazuje, najlepsza w konkursie Łysenka, to oszustka. Po raz drugi na stosowaniu niedozwolonych wspomagaczy wpadła w kwietniu bieżącego roku, gdy zbadano ponownie jedną z jej starych próbek. Ktoś życzliwy Anicie i znający realia już godzinę po srebrze z Londynu powiedział mi: "poczekajmy, za jakiś czas może się okazać, że to jest jednak złoty medal". Mówił to inny z naszych lekkoatletycznych mistrzów. Miał rację.

Łysenka jest zawieszona, ale złota Polce jeszcze nikt nie przyznał.

- Chcę dać Anicie spokój, nie chcę, żeby ktoś powiedział, że Kaliszewski jeszcze przed Rio chce wywalczyć dla Włodarczyk olimpijskie złoto, że nie wierzymy w swoje siły. Ale druga dyskwalifikacja Rosjanki powinna być dożywotnia. A argumenty, że badania dotyczyły starej próbki, że to się przedawnia? Nic głupszego nie można wymyślić. Powiem panu wprost - ja tej sprawy nie zostawię. Betty Heidler i jej trener musieli kiedyś przepraszać Łysenkę za pomówienie, ale ja jej nie pomawiam, bo mówię o tym, co ktoś stwierdził. Opieram się na faktach i nie odpuszczę. Sam myślałem, że skoro tyle razy Łysenkę badali i jej nie złapali, to nie mam prawa mówić, że jest na dopingu. Teraz mam takie prawo, tak jak mam prawo walczyć o to, żeby Anita była złotą medalistką igrzysk w Londynie. Szkoda, że Rosja to dziwny kraj, w którym nie działa wiele praw z innych państw europejskich, bo poszedłbym dalej. Chciałbym, żeby Łysenkę ukarano jeszcze bardziej. Bo to, co zrobiła, jest zwykłym złodziejstwem. Ale obietnicę, że tego nie zostawię, zacznę realizować po igrzyskach w Rio. Na razie ono jest priorytetem - mówił mi Kaliszewski półtora miesiąca przed igrzyskami. Wiem, że już działał w tej sprawie z Polskim Związkiem Lekkiej Atletyki. Ale na razie faktycznie temat trzeba zostawić i zrobić swoje w Rio. Do Brazylii Włodarczyk poleciała z 10 najlepszymi wynikami w tym sezonie! Rekord świata od Londynu przesunęła o prawie dwa metry, ma ochotę i możliwości, by rzucać jeszcze dalej niż nieosiągalne dla reszty świata 81,08 m. Niech za pięć dni (finał rzutu młotem w Rio zaplanowano na 15 sierpnia) da kolejny popis. A później niech odbierze to, co jej się należy za Londyn.

10 sierpnia to w historii igrzysk ważna data również dla Olivera Halassy'ego. Na igrzyskach w 1928 roku w Amsterdamie Węgier wraz z kolegami ze swej reprezentacji zdobył srebro w piłce wodnej. Później był najlepszy i w 1932 roku w Los Angeles, i w 1936 roku w Berlinie. Jego historia jest szczególnie inspirująca, bo wszystkiego dokonał mimo znacznej niepełnosprawności. Jako ośmiolatek tak niefortunnie wskakiwał do tramwaju, że spadł pod koła i stracił lewą stopę.

Cykl "To się zapisało" będziemy prezentować do ostatniego dnia igrzysk w Rio de Janeiro. Chcemy przypomnieć w nim najciekawsze olimpijskie historie, które wydarzyły się i osiem, i 108 lat temu.

Zobacz wideo

Co tam się DZIAŁO!? Prowokacje, zaczepki, a po meczu awantura pod siatką!

Więcej o:
Copyright © Agora SA